zakładki

środa, 25 marca 2015

SMUTAG

pewnie większość z was już słuszała że zayn odeszed z zespołu jezu rycze już dwadzieścia minut masakra teraz naprawdę nie wiem kiedy dodam rozdział misze to ze łzami w oczach  Jesteście wspaniali :'(

24. to nie fair!

6 sierpień wtorek
Gdy już ułożyłam swoje ubrania, postanowiłam się iść rozejrzeć po okolicy. Świeciło słońce, normalnie jakaś anomalia, od dwóch tygodni non stop słońce. Wzięłam okulary przeciwsłoneczne, słuchawki i telefon, ubrałam moje conversy na nogi i wyszłam. Szłam jakąś ścieżką, wokół rozciągał się las. W oczy rzuciła  mi się stara ławka, ale chyba na tyle wytrzymała żeby na niej siąść. W słuchawkach leciała właśnie piosenka Pasaneger- let it go. To była moja ulubiona piosenka i taka prawdziwa. Delikatny  wiatr rozwiewał moje włosy. Nagle dostałam smsa. Jezu na śmierć o nim zapomniałam.
Od:Michałek
GDZIE JESTEŚ BO NIE MOGĘ CIĘ ZNALEŹĆ?
Do:Michałek
IDŹ ŚCIEŻKĄ W PRAWO OD DOMKU.

****************************************chwilę później************************
-tu jesteś, ja cię szukam, a ty tu sobie siedzisz bezczelnie. Foch. Forever. Z przytupem i melodyjką.-zagrymasił.
-oj przeeeeprrraaaaszaaamm.-przytuliłam go, od tyłu.
-no dobra, dobra. A co cię tak natchnęło na spacer?
-a wiesz co, chyba to miłe towarzystwo z pokoju.- odpowiedziałam szczerze podciągając kolana pod brodę.
-aha tpn. Typowa Natalia.-zagestykulował rękoma.
-no co?
-nic, nic.- i po tych słowach nastała cisza, ale nie taka niezręczna, tylko taka dobra. Ładnie tu. Po może pół godziny, Michał wstał i wymownie kiwnął głową.
-berek.- chłopak dotkną mnie ręką w ramie i zaczął uciekać.
- Osz ty szujo, kto pierwszy w domu.- zaczęłam go gonić. Moja kondycja mimo wszystko była bardzo dobra.
- to nie fair ty wystartowałeś wcześniej.... frajer
-no tak to sie dzieci wykręcają.
-ooo dorosły się odezwał.
- starszy od ciebie.
- o miesiąc.
-ale starszy małolato więc nie pyskuj.-przekomarzaliśmy się. Aż w końcu drzwi się otworzyły, a z za nich wyszedł Cal z Wann on ją objął ręką w pasie? Przetarłam oczy z niedowierzania. Moja mała siostrzyczka ma chłopaka i się nie pochwaliłą. Poczułąm mocne ukłucie w sercu. Nóż w plecy. No wiecie o co chodzi. Wan obdarzyła mnie jednym z tych spojrzeń "wytłumaczę", ale ja w tym momencie nie chcę jej słychać. Po chwili ochłonęłam. Siedziałam na kanapie w salonie, a Michał siedział obok. Nie wiem co o całej tej sytuacji myśleć.. Zaczęło się ściemniać. Liam oznajmił nam że jest ognisko i czy byśmy mogli pomuc w wzięciu paru rzeczy. Z niechęcią się zgodziłam. Koło godziny 20 wszyscy już siedzieli przy ognisku. Ja siedziałam na ziemi na kocu obok Michałapotem obok nas siedziała Wan z Calem wtuleni w siebie. Nie skomentuje tego . . . potem Zayn z Niallem, Lou i Harrym, Liam z Tatą i JAsmin wybrali wersje z siedzeniem na krzesłach ogrodowych. Cały wieczór wsumie zleciał na gadaniu o głupotach, trochę sobie dzieci pośpiewały itp. Nie lubie takich sztucznych atmosfer. O 12 wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. No właśnie z tym to jest masakra. O ile Zayn siedział o spokoju na dupie tak NAill i Lou cały czas zachowywali się jak dzieci wypuszczone z jakiegoś buszu nie znające podstawowych zasad kultury. Rozumiem "luźna atmosfera" ale bez przesady. Nie mam pojęcia skąd biorą tyle energi i tego wszyskiego tej radości. NIe mam pojęcia. Na całe szczęście o godzinie 2 w nocy już spali, przynajmniej nie chrapią. Patrzyłam się w gwiazdyy dobrze widoczne tej nocy, są piękne.
                                **następny dzień*środa*
Następny dzień zapowiadał się nie ciekawie. Dlaczego? A no dlatego że padał deszcz, nie żebym miała coś do deszczu ale taka pogoda oznacza że będę musiałą cały dzień spędzić w domu z całą 11 :'(
________________________________________________________________________________
Na początku chcę przeprosić ale no ale. Dobra nie będę was okłamywać mi się nie chciało. Fajna wymówka nie ale prawdziwa. wyobraźcie sobie że jestem codziennie przynajmniej do 3 w szkole potem codziennie mam treningi więc przepraszam i nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział może w przyszłym tygodniu. A i jeszce chcę przeprosić za błędy ponieważ mam nowe oprogramowanie w komputerze i jest po angielsku i nie mam autokorekty więc mogą być błędy. to tyle z mojej strony mam nadzieję że mi wybaczycie :D

niedziela, 1 marca 2015

23.PORADZĘ SOBIE... A MOŻE NIE

*oczami Wan* *godzina 17*wtorek*
za niecałą godzinę mamy wyjazd a ja jestem w proszku. Zupełnie nie wiem co zabrać. Na pewno strój kąpielowy, spodnie krótkie długie po dwie pary sukienkę ze trzy bluzy pełno koszulek. Dżizys jeszcze buty japonki tenisówki, okulary słoneczne i rożne dziwne rzeczy. Gdy się spakowałam. Szybko pobiegłam pod prysznic. Wybiła punkt 18, a ja już czekałam na resztę. Pojechaliśmy dwoma autami w jednym Jasmin, Luke, Michael, Calum i Ashton, a w drugim Tata, Natalia Michał i Ja. Chłopaki z 1D jechali autem Louisa. Jechaliśmy ok dwóch godzin. Było tu jak w bajce. Czysto niebieskie jezioro, pomost na którym była ławka, drewniany duży dom który bardziej przypominał wille niż zwykły domek nad jeziorem no ale czego można sie było spodziewać. Panowała cisza, nikogo więcej to nie było. Dojechaliśmy jako pierwsi. Wytaszczyliśmy swoje bagaże na werandę. Tata otworzył drzwi. Ten dom przypominał mi te domki które widziałam jak byłam na wakacjach w polskich górach. Cały było z drewna. Owszem prąd był ale nie było tu telewizorów, komputerów czy nawet radia.
-I jak wam się podoba?
-wcale
-bardzo
-idealnie-powiedzieliśmy równocześnie w takiej kolejności Natalia, Michał i Ja.
-cieszę się że się wam podoba będziemy tu do niedzieli.-odpowiedział rodzic
-Halo ja nie powiedziałam że mi się podoba, w ogóle nie chciałam tu przyjeżdżać.-odezwała się czarnowłosa.
-oj nie przesadzaj, będzie fajnie-uspokajałam ją.
-ta już to widzę niecałe sześć dni z tymi debilami i z ... wami-marudziła dalej.
-a idź. Tatoooo, ilu osobowe są pokoje?- spytałam
- jeden trzyosobowy, jeden czteroosobowy, jeden pięcioosobowy i cztery dwu osobowe.-odpowiedział
-a jak się dzielimy?- ciekawiło mnie to bardzo.
-no jak zawsze będzie losowanie, tylko weźcie pod uwagę że do użytku mamy tylko piątkę, czwórkę, trójkę i dwójkę w której śpię ja i Jasmin. Reszta ma pozostać nie ruszona.
-czyli minimalnie w pokoju będzie nas troje.-fajnie w sumie. pomyślałam
-no tak. Widzę że Jas z chłopakami jest więc, poczekamy jeszcze .... a nie oni też są więc jak wejdą robimy losowanie.-odpowiedział tata. Aha. Gdy chłopcy weszli do domu, momentalnie zrobił się zgiełk i zamęt. Wszędzie walały się walizki i różne torby. Po chwili tata ich uspokoił i wyjaśnił zasady losowania. Było to zwykłe losowanie na karteczkach były napisane imiona i zostały one wrzucone do miski. Tata trzymał losy a Jas miała losować.
-Uwaga, pierwszy szczęśliwiec do piątki to Wanessa. - wskazała na mnie.
-dobra.- wzięłam swoją walizkę i stanęłam bliżej schodów.
-druga, osoba to Michael.
-weee- zrobił to samo co ja.
-trzy, to Luke.... cztery Calum ....i pięć to .... uwaga ... Harry zapraszam.- chłopcy zaczęli się przytulać ze szczęścia ja przybiłam piątki wszystkim a Luke'a przytuliłam.
-no to widzę że się podoba. Następnie do czwórki pierwszy Zayn .... Niall ... Louis ... i uuuu Natalia.
-super. -powiedział blondyn, a chłopcy pokiwali głowami.
-ja się nie zgadzam.-dodała z oburzaniem Natalia.
-nie ma zmieniania takie zasady i kropka.- tłumaczył tata. Natalia pomruczała chwilę coś pod nosem. -ostatnia trójka to ci co zostali czyli Liam, Ashton i Michał. Zapraszam do pokoi. pierwszy po prawej to jest ten największy. drugie drzwi na lewo to jest ten średni a na końcu jest ten mały dla trójeczki. My mamy pokój pierwszy po lewej.
*oczami Natalii*
Super. Po prostu super. Mam pokój z trzema największymi debilami w tym domu. Super idealnie. po prostu lepszej sytuacji mieć nie mogę.
-wezmę ci bagaż, jeśli pozwolisz.- bardziej stwierdził niż spytał Niall.
-poradzę sobie.- odpowiedziałam.
-ja tu jestem mężczyzną.
-ta jasene, chyba chłopcem, do mężczyzny ci daleko.
-nie będę się kłócić. - chłopak już sięgał po bagaż, ale go wyprzedziłam. Zmierzył mnie tylko wzrokiem i przepuścił mnie na schodach. Kurde ciężkie jednak te walizki. Poradzę sobie. A może jednak nie. Przewróciłam się na stopniu, poczułam przeszywający ból na lewym boku.
-Natalia do jasnej ciasnej Anielki, nic ci nie jest?-blondyn zleciał po schodach jak poparzony a za nim zleciał Zayn.
 -Chyba nie.-popatrzyłam mu prosto w jego przerażone krystalicznie niebieskie oczy. Staliśmy tak przez chwilę wpatrzeni w swoje oczy , Zayn bacznie się nam przyglądał.
-wow. -automatycznie po patrzyliśmy na mulata. I w tym momencie wyobraziłam sobie jak to on widzi. Sobie leże/siedze na ziemi, blondyn klęczy przy mnie, patrzymy się w swoje oczy i trzymamy się za ręce. Jezus Maria. Co on ze mną robi.
-y co to ja. No właśnie nic cię nie boli... Nie to super-odpowiedział za mnie sam i pomógł mi wstać. -wezmę ci jedną walizkę a Zayn drugą, prawda.-obaj ruszyli w stronę schodów.
-prawda.-odrzekł czarnowłosy. Zdziwiona poszłam za nimi. Pokój nie był wcale wieli, za to bardzo przytulny i miał wszystko co potrzeb. Mimo to wolała bym mieć pokój sama niż z trzema gwiazduniami. Ja wzięłam łóżko pod oknem oczywiście obok mnie blondyn no i po drugiej stronie reszta. Nie obyło się bez kłótni o miejsce w szafie. Murzyny postanowili że oddadzą mi jedną szafę co mi bardzo pasowało bo miałam wystarczająco miejsca na mój bagaż. A oni niech się cisną.
_____________________________________________________________________________________________________________________ ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI ALE PODZIELIŁAM GO NA DWA :D NEXT=-1 KOM