*oczami Wan* *godzina 17*wtorek*
za niecałą godzinę mamy wyjazd a ja jestem w proszku. Zupełnie nie wiem co zabrać. Na pewno strój kąpielowy, spodnie krótkie długie po dwie pary sukienkę ze trzy bluzy pełno koszulek. Dżizys jeszcze buty japonki tenisówki, okulary słoneczne i rożne dziwne rzeczy. Gdy się spakowałam. Szybko pobiegłam pod prysznic. Wybiła punkt 18, a ja już czekałam na resztę. Pojechaliśmy dwoma autami w jednym Jasmin, Luke, Michael, Calum i Ashton, a w drugim Tata, Natalia Michał i Ja. Chłopaki z 1D jechali autem Louisa. Jechaliśmy ok dwóch godzin. Było tu jak w bajce. Czysto niebieskie jezioro, pomost na którym była ławka, drewniany duży dom który bardziej przypominał wille niż zwykły domek nad jeziorem no ale czego można sie było spodziewać. Panowała cisza, nikogo więcej to nie było. Dojechaliśmy jako pierwsi. Wytaszczyliśmy swoje bagaże na werandę. Tata otworzył drzwi. Ten dom przypominał mi te domki które widziałam jak byłam na wakacjach w polskich górach. Cały było z drewna. Owszem prąd był ale nie było tu telewizorów, komputerów czy nawet radia.
-I jak wam się podoba?
-wcale
-bardzo
-idealnie-powiedzieliśmy równocześnie w takiej kolejności Natalia, Michał i Ja.
-cieszę się że się wam podoba będziemy tu do niedzieli.-odpowiedział rodzic
-Halo ja nie powiedziałam że mi się podoba, w ogóle nie chciałam tu przyjeżdżać.-odezwała się czarnowłosa.
-oj nie przesadzaj, będzie fajnie-uspokajałam ją.
-ta już to widzę niecałe sześć dni z tymi debilami i z ... wami-marudziła dalej.
-a idź. Tatoooo, ilu osobowe są pokoje?- spytałam
- jeden trzyosobowy, jeden czteroosobowy, jeden pięcioosobowy i cztery dwu osobowe.-odpowiedział
-a jak się dzielimy?- ciekawiło mnie to bardzo.
-no jak zawsze będzie losowanie, tylko weźcie pod uwagę że do użytku mamy tylko piątkę, czwórkę, trójkę i dwójkę w której śpię ja i Jasmin. Reszta ma pozostać nie ruszona.
-czyli minimalnie w pokoju będzie nas troje.-fajnie w sumie. pomyślałam
-no tak. Widzę że Jas z chłopakami jest więc, poczekamy jeszcze .... a nie oni też są więc jak wejdą robimy losowanie.-odpowiedział tata. Aha. Gdy chłopcy weszli do domu, momentalnie zrobił się zgiełk i zamęt. Wszędzie walały się walizki i różne torby. Po chwili tata ich uspokoił i wyjaśnił zasady losowania. Było to zwykłe losowanie na karteczkach były napisane imiona i zostały one wrzucone do miski. Tata trzymał losy a Jas miała losować.
-Uwaga, pierwszy szczęśliwiec do piątki to Wanessa. - wskazała na mnie.
-dobra.- wzięłam swoją walizkę i stanęłam bliżej schodów.
-druga, osoba to Michael.
-weee- zrobił to samo co ja.
-trzy, to Luke.... cztery Calum ....i pięć to .... uwaga ... Harry zapraszam.- chłopcy zaczęli się przytulać ze szczęścia ja przybiłam piątki wszystkim a Luke'a przytuliłam.
-no to widzę że się podoba. Następnie do czwórki pierwszy Zayn .... Niall ... Louis ... i uuuu Natalia.
-super. -powiedział blondyn, a chłopcy pokiwali głowami.
-ja się nie zgadzam.-dodała z oburzaniem Natalia.
-nie ma zmieniania takie zasady i kropka.- tłumaczył tata. Natalia pomruczała chwilę coś pod nosem. -ostatnia trójka to ci co zostali czyli Liam, Ashton i Michał. Zapraszam do pokoi. pierwszy po prawej to jest ten największy. drugie drzwi na lewo to jest ten średni a na końcu jest ten mały dla trójeczki. My mamy pokój pierwszy po lewej.
*oczami Natalii*
Super. Po prostu super. Mam pokój z trzema największymi debilami w tym domu. Super idealnie. po prostu lepszej sytuacji mieć nie mogę.
-wezmę ci bagaż, jeśli pozwolisz.- bardziej stwierdził niż spytał Niall.
-poradzę sobie.- odpowiedziałam.
-ja tu jestem mężczyzną.
-ta jasene, chyba chłopcem, do mężczyzny ci daleko.
-nie będę się kłócić. - chłopak już sięgał po bagaż, ale go wyprzedziłam. Zmierzył mnie tylko wzrokiem i przepuścił mnie na schodach. Kurde ciężkie jednak te walizki. Poradzę sobie. A może jednak nie. Przewróciłam się na stopniu, poczułam przeszywający ból na lewym boku.
-Natalia do jasnej ciasnej Anielki, nic ci nie jest?-blondyn zleciał po schodach jak poparzony a za nim zleciał Zayn.
-Chyba nie.-popatrzyłam mu prosto w jego przerażone krystalicznie niebieskie oczy. Staliśmy tak przez chwilę wpatrzeni w swoje oczy , Zayn bacznie się nam przyglądał.
-wow. -automatycznie po patrzyliśmy na mulata. I w tym momencie wyobraziłam sobie jak to on widzi. Sobie leże/siedze na ziemi, blondyn klęczy przy mnie, patrzymy się w swoje oczy i trzymamy się za ręce. Jezus Maria. Co on ze mną robi.
-y co to ja. No właśnie nic cię nie boli... Nie to super-odpowiedział za mnie sam i pomógł mi wstać. -wezmę ci jedną walizkę a Zayn drugą, prawda.-obaj ruszyli w stronę schodów.
-prawda.-odrzekł czarnowłosy. Zdziwiona poszłam za nimi. Pokój nie był wcale wieli, za to bardzo przytulny i miał wszystko co potrzeb. Mimo to wolała bym mieć pokój sama niż z trzema gwiazduniami. Ja wzięłam łóżko pod oknem oczywiście obok mnie blondyn no i po drugiej stronie reszta. Nie obyło się bez kłótni o miejsce w szafie. Murzyny postanowili że oddadzą mi jedną szafę co mi bardzo pasowało bo miałam wystarczająco miejsca na mój bagaż. A oni niech się cisną.
_____________________________________________________________________________________________________________________ ROZDZIAŁ JEST KRÓTKI ALE PODZIELIŁAM GO NA DWA :D NEXT=-1 KOM
Świetny :) Ciekawe co by się stało gdyby Zayn się nie odezwał
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie następny?
OdpowiedzUsuńJutro postaram się dodać :D
UsuńBędzie nastepny?
OdpowiedzUsuńbędzie myśle że nie długo :D PREPRASZAM
OdpowiedzUsuń