zakładki

piątek, 31 października 2014

4. ciekawy obiad :D

Weszłam do pokoju i zobaczyłam słodko śpiącą Natalię. Jaka szkoda że muszę ją obudzić. Postanowiłam nie zbliżać się za blisko ponieważ już raz wylądowałam na podłodze. - Natalia ! Dziewczyna tak sie przestraszyła że spadła z łóżka. -ała?! - też cię kocham - powiedziałam przez śmiech. Natalia nic sie nie odzywała. - słuchaj jak się  czujesz po pięknym poranku.  - nijak -ok a za 15 min bd obiad. I nie Luke'a  nie będzie. -ok- powiedziałam przytaknęła i poszłam sie przebrać nawet nie zauważyłam że jestem  jeszcze w piżamie a dochodzi 13. Weszłam do pokoju zaczęłam się przebierać gdy nagle usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Jak sie potem okazało   to był blondyn. -obiad ciotko. Hahah - ok już schodzę. Zeszłam do kuchni. Była tam starsza pani Koło 60. -Dzień dobry pewnie to ty jesteś Natalia? -dzień dobry nie ja jestem Ewelina a Natalia jest jeszcze na górze zaraz powinna zejść. - och przepraszam cię drogie dziecko. Dobra za to będziesz mieć dużą dokładkę. Dziś jest spaghetti. Ulubione danie Luke ‘a. -fajnie moje też. –ale jesteście do siebie podobni no oprócz włosów. – dziękuje. –proszę to twoja porcja a to kochanie twoje. –Dziękuje pani. –Proszę cie mów mi ciociu. – dobrze ciociu. Usiedliśmy przy tym “małym” stole. Niedługo później zeszła Natalia. – Kto to jest? I co on tu robi? –zapytała patrząc na panią Mc’guaier, a później na Luke’a –to jest nasza gosposia która swoją drogą robi najlepsze spaghetti pod słońcem, a ON je obiad jak widzisz to też jego dom – powiedziałam z uśmiechem –aha Dzień dobry. –Witaj słonko.- Nazywam sie Natalia a nie słonko, tak na przyszłość. –dobrze przepraszam- powiedziała gosposia. –panienka chce obiad? –prosiła bym. Usiadła obok mnie patrzyła sie cały czas w talerz. Była nie obecna duchem w ogóle, ale to jest bardzo normalne. Po skończonym posiłku “Ciocia” pozbierała talerze. Natalia miała już odchodzić ale Luke ją zatrzymał. – stój.. – nie dała mu dokończyć ponieważ mu przerwała. – Jeśli chcesz sie na mnie wydrzeć że zabrałam ci pokój itp. To sb daruj jak chcesz to mogę ci go oddać. –Nie nie chce go mam już to w dupie. Chciałbym cie przeprosić za rano no wiesz o czym mówię. Nie powinienem na ciebie tak najeżdżać. –  daruj sobie to przemówienie pewnie cie nasi patologiczni rodzice zmusili. – nikt go do niczego nie zmuszał chciał być miły I cie przeprosić.- wtrąciłam się tym razem ja. –dokrójcie sobie obaj proszę was nie potrzebuje litości. –a wal się idź sobie do tego swojego pokoju I możesz z niego  w ogóle nie wychodzić.- powiedział wkurwiony Louke. Swoją drogą łatwo go rozzłościć. – tak jest panie.- zrobiła ignorującą mine I poszła do pokoju. Po paczyłam z wyrzutem na chłopaka. – no co sama się prosiła chłopaki jednak przyjdą dopiero na kolacje. – Luke ! możesz być następnym razem milszy proszę?? A rodzice kiedy wrócą?   - postaram sie. I za ok dwie godziny powinni być. – ok ja idę siebie. – poszłam do pokoju I od razu włączyłam laptopa. Weszłam na tt I fb,. Popatrzyłam na wiadomości prawie 50 dużo no jak się nie wchodzi I nie daje o sb znaku życia no to tak jest. Po odpisywałam wszystkim posprawdzałam powiadomienia I zaktualizowałam status “witaj Londyn.”  “ mój nowy dom jest zajebisty”  , “wczoraj się dowiedziałam że mam starszego brata jest bardzo miły I przystojny ”. postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki Amelii- bardzo pozytywnie walnięta osoba która wie o mnie wszystko I odwrotnie I tylko do niej mam 1000% zaufania. Chodziłam z nią od przedszkola aż do gimnazjum włącznie. Wybrałam jej numer I już po dwóch sygnałach usłyszałam głos przyjaciółki.
-hej co tam młoda? Jak ja cie dawno nie słyszałam nic się nie odzywasz.
-a jakoś tak wyszło wiesz te przeprowadzki.
- rozumiem no I jak tam Londyn I dom?
-Londyn jak Londyn piękne miasto jeszcze nie zwiedzałam, a dom zajebisty duży mam pokój z własną Łazienką I garderobą wszystko jest takie ogromne ogród basen wszystko jest co potrzeba… Ty wiesz że nawet gospodynie mamy masakra a no I najważniejsze od wczoraj mam starszego fajnego brata. Już po 5 min zachowywaliśmy się jak byśmy bili rodzeństwem od urodzenia.
- to nieźle się miewasz a u rodziców co?
- no całkiem całkiem tatko się super urządził jest menadżerem One Direction I tak tego one direction.
-Jezus Maria.
- no właśnie a Jasmin jest dziennikarką sportową.
-jpd adoptuj mnie maluchu.
- rozmawiaj z moimi rodzicami. A u ciebie co?
-po staremu I wiesz co przyjęli mnie do mojej wymarzonej szkoły.(technikum fotograficzne)
-gratulacje ja nawet nie wiem no ale jeszcze mam prawie dwa miesiące do szkoły więc luz.
-dobra ja kończę idziemy dziś do kina.
-miłego seansu I wg wg
- dzięki dzięki frajerko
-dobra suczo buziaczki trzymaj  sie tam I dzwon jak najczęściej.
-baju
-pa
Skończyłyśmy rozmawiać. Rodzice już wrócili do domu nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał. Zeszłam na dół I…
_____________________________
Jezus maria sory że tak późno ale za to rozdział  jest w miarę długi. Na początku wg nie miałam weny I czasu  (welcome to 3 gimnazium) żeby napisać ten rozdział ale w końcu postanowiłam go napisać I wyszło takie coś. Więc jak dostane jakąś jedynkę to przez was. Proszę was nawet mała kropka w komentarzu będzie dla mnie wielkim szczęściem dlatego proszę proszę proszę. :D i najważniejsze W NASTĘPNYM ODCINKU ALBO JESZCZE W NASTĘPNYM POJAWI SIĘ ONE DIRECTION :D 


wtorek, 28 października 2014

3.Taka sytuacja .. nieprzyjemna

Oczami Natalii
Gdy się obudziłam z lekka się przestraszyłam bo nie byłam w swoim starym powiedzmy że bezpiecznym łóżku tylko w moim nowym już znienawidzonym miejscu. Po paczyłam na mój telefon pokazywał równo 9:00. O i co ja paczę miałam 23 wiadomości. Ciekawe od kogo? (czujecie ten sarkazm) Michał "hej jak Londyn? :Dx10000" "jak dom" "podoba się pokój" "jak tata"" a Jasmin" itp itd kocham go jak brata ale czasem tak potrafi wkurwić człowieka. Ja mu odpisałam "tajemnica". Postanowiłam wziąć lekki prysznic weszłam do garderoby wybrałam jakieś ciuchy i zeszłam do kuchni w której siedział tylko Luk.  Podeszłam do lodówki już miałam ją otworzyć kiedy jak zwykle on musiał przeszkodzić - już dzień dobry nie łaska powiedzieć.?- spytał. Nw czemu ale od początku jak go zobaczyłam miałam go dość. I ja nigdy go nie uznam za brata więc Zignorowałam go.  Wzięłam mleko. Chleb był już na stole razem z nutellą. -wezmę trochę.- oznajmiłam. -może magiczne słowo proszę dziękuje cokolwiek?- powiedział nieźle wkurzony. -proszę? - no już lepiej. Tylko nie za dużo.- Posmarowałam Sb kromkę nalałam mleka do szklanki. Po chwili zeszła Wanessa. -cześć cześć. Co tam u was?-Jezus Maria ile to ma szczęścia w sobie.  W sumie to ona zawsze była moim przeciwieństwem. Toszto szatan opętał. - super fajnie.- odpowiedział również z entuzjazmem. Co oni tacy weseli. Potem zeszli tata i Jasmin. Jedliśmy śniadanie jak jedna wielka rodzina SZKODA DO CHOLERY ŻE NIĄ NIE JESTEŚMY JPD!!! - jak wam się spało w waszych pokojach dziewczyny? Wanessa?- spytał zatroskany tata. - super tak w ogóle to pięknie jest urządzony, wszystko jest idealne. Bardzo dziękuje. - odpowiedziała zachwycona Wan. -Natalia??- popatrzył na mnie. -może być.- opowiedziałam zgodnie z prawdą. - może być ?! masz najlepszy pokój w całym domu a ty mówisz że może być?! - Luke zaczął się drzeć jakby nw co w niego wstąpiło. - Luke przestań!- rozkazała Jasmin. - Nie nie przestane to był mój pokój a teraz muszę mieć tą klitkę. Wy staraliście się go urządzić a ona mówi że może być.- powiedział a raczej wykrzyczał. - mieszkam tu tylko dlatego że nie chciałam wylądować w domu dziecka do 18. Wiec jako takiego wyboru nie miałam więc proszę cię skończ. - wstałam i poszłam do swojego pokoju zostawiając resztę śniadania na stole. Chciało mi się płakać. Ale wiem co mi da większe ukojenie. Weszłam do łazienki i poszukałam mojej starej przyjaciółki żyletki. Jest jak ja dawno jej nie widziałam. Jeździłam po ręce robiąc nowe kreski. Krew zaczęła spływać mi po ręce. Poczułam ulgę. Nie chcąc się wykrwawić polałam rękę wodą utlenioną i zawinęłam zranione miejsce. Bandażem.  Ubrałam bluzę tak aby tego nie było widać. Wzięłam paczkę papierosów i wyszłam na balkon zapalić. Po wypaleniu postanowiłam się przespać. Z tego co wiem Michał i Jasmin poszli do pracy więc mam luz.


OCZAMI WAN

-Więc ty masz swój zespół?- spytałam Luka. - tak nazywa się 5 seckond of Sumer. - Ilu was w nim gra?- w sumie czterech Ja ogarniam gitarę Calum bass Ashton perkusje a Michael też gitarę. I przy okazji wszyscy jesteśmy wokalistami. Nie mamy jakiegoś tam Lidera . - Musi być fajnie mieć taki zespół. - szczerze to jest zajebiście jest kupa frajdy i zabawy no ale też jest to duża odpowiedzialność i dużo pracy. - Musisz mnie poznać z chłopakami. - No właśnie skoro o nich mowa to to ma być ta niespodzianka. Przychodzą na obiad dzisiaj. - tak to super . - powiedziałam podekscytowana. -a powiesz mi czym się zajmuje Michał i Jasmin? - Michał jest menażerem takiego zespołu może słyszałaś o One DIRECTION? A Jasmin jest dziennikarką sportową. - mówisz One Direction ? Grubo się ustawił nasz ojczulek. - ty jesteś z polski? - spytał. - No to bardzo piękny kraj. -zabierzesz mnie kiedyś?- zrobił minę kota ze shreka. - no nie wiem nie wiem -powiedziałam obojętnie. Popatrzył na mnie z gniewem i miną zbitego psa. - no przecież żartuje. - zaczęłam się śmiać jak opętana. Po patrzył na mnie zdziwiony. -Co sie tak śmiejesz? - bo nie widziałeś swojej miny. -ha ha bardzo śmieszne.- powiedział. Zaczęło mi burczeć w brzuchu. - za 15 minut powinien być obiad. - Jak to? - pani Mc'Guaier gotuje obiad. -kto to jest?  - nasza gospodyni, to spoko babka zawsze pomoże. - powiedział zadowolony.  CHWILA CHWILA CZY ON POWIEDZIAŁ GOSPODYNI??MASAKRA nawet jej nie zauważyłam. Luke to spoko gościu. Można Sb z nim pogadać, pośmiać. -dobra ja idę sprawdzić co z Natalią bo od tej porannej akcji jej nie widziałam. -ja też trochę przesadziłem, ale to był mój pokój od dzieciństwa bardzo się do niego przywiązałem. Pewnie Sb pomyślisz że to głupie. -Nie ja rozumiem tylko Natalia ma już taką psychikę do pewnego zdarzenia była normalną dziewczyną a potem ona zamknęła  się w sobie i jest taka a nie inna. -a jakiego zdarzenia -wole żeby ci to sama powiedziała - ok ja rozumiem przeproszę ją potem. - ok ja idę. -  wyszłam po schodach. I za pukałam do jej pokoju nic drugi raz nic trzeci nic postanowiłam wejść. Otwieram drzwi i .....
_____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
TA DA I MAMY TRÓJECZKĘ :D MAMA NADZIEJE ŻE SIE PODOBA  

niedziela, 26 października 2014

2 nowy dom i niespodzianka

OCZAMI WANESSY
Siedzieliśmy jeszcze przez chwile na lotnisku. Po czym poszliśmy na odprawę oddaliśmy bagaże i zajęliśmy miejsca. W sumie to  ciesze że lecimy oderwę się od tego przygnębiającego miejsca jakim jest Kraków. Jako miasto jest piękne ale za dużo wspomnień niestety smutnych z nim się wiąże. Popatrzyłam na Natalie jej mina mówiła sama za siebie była przygnębiona i smutna czyli nic nowego. Tata tupał nerwowo nogą. Postanowiłam że posłucham muzyki i po chwili zasnęłam.
Oczami Natalii
Siedziałam w tym samolocie i myślałam. Myślałam nad tym jak moje życie się zmieni. Inna szkoła, głupi ludzie. Nowy głupi dom i ta suka Jasmin. Po chwili z głośników było słychać głos kobiety "proszę zapiąć pasy, podchodzimy do lądowania". Na lotnisku odebraliśmy bagaże i zaczęliśmy szukać macochy, która obiecała nas odebrać. Po chwili znaleźliśmy ją poszliśmy do auta. Tata zmienił Jasmin i usiadł za kierownicą, a ona na miejscu pasażera  Ja i Wan z tyłu. Jechaliśmy około pół godziny do godziny. Wysiedliśmy z pojazdu.
To chyba największy dom jaki widziałam nie mam pojęcia po co tej dwójce taki ogromny dom. Poszliśmy chodnikiem. Tata zajął się naszymi bagażami. Staliśmy pod drzwiami i otworzył drzwi. -Witajcie w waszym nowym domu.- powiedział dumnie. -Po co wam taki wielki dom?-spytała Wanessa. -To niespodzianka  na jutro.- odpowiedział. -oprowadzisz nas po nim?-spytałam. - Jasne że tak ok zaczynamy tu jest kuchnia
- jak wszystko kuchnia była olbrzymia. duży stół parę szafek. - ok idziemy dalej. Tutaj mamy salon.
-Tu jest łazienka.
- wyszliśmy po schodach i macocha otworzyła drzwi. -ok tu jest nasza sypialnia-powiedziała.
  - tu jest pokój Wanessy a tu Natalii. - powiedział tym razem tata. Weszłam do swojego pokoju .
Ściany były zielono-beżowe, na przeciwko drzwi stało dwuosobowe łóżko pokryte zielonym futerkowym kocem i i kremową pościelą, obok była nocna szafka , zaś z drugiego boku krzesło i drzwi na balkon z którego było widać ogromny ogród w którym jest basen. Dalej obok drzwi małe biurko i dwoje drzwi? Otworzyłam pierwsze jak się okazało to łazienka.
A za drugimi drzwiami kryła się ogromna garderoba.
Pokój jest całkiem całkiem. Ułożyłam swoje rzeczy i poszłam "pozwiedzać" resztę domu.  Weszłam do pokoju siostry. Był całkiem mały w porównaniu do innych, ale o wiele bardziej przytulny.
Jej też się podobał co mówiła jej mina. Obok jej pokoju było zamknięte pomieszczenie i sypialnia ojca i tej wywłoki w której już wcześniej byłam. Schody do góry? Pewnie jakiś strych albo coś. Poszłam na dół. Chciałam zobaczyć ogród, jednak mi się nie udało bo ktoś zapukał do drzwi. Michał otworzył drzwi. Stał w nich dość wysoki dobrze zbudowany blondyn.
Miał na sobie czarne rurki i biała koszulkę z czarnymi rękawami 3/4. -cześć tato postanowiliśmy wrócić wcześniej chłopaki pojechali już do siebie.- powiedział blondyn. Ale kim on jest do cholery ??!! - cześć synu.- synu co? Chyba się przesłyszałam.  - Luke musisz musisz kogoś poznać to jest twoja przyrodnia siostra Natalia i będzie od dzisiaj tutaj mieszkać. - powiedział tata czekając na reakcje chłopaka.-jak to mieszkać? - spytał zdziwiony - później ci wyjaśnię.- powiedział tata  - cześć.- powiedział chłodno zarazem jakby to było normalne. -cześć?- powiedziałam. Chłopak przeszedł obojętnie obok mnie i udał się do kuchni. Postanowiłam jednak spełnić to po co tu przyszłam czyli wyjście do ogrodu. Po dziesięciu minutach poszukiwania znalazłam to na czym mi zależało. Ten plac był ogromny.
Był tu chodnik, był basen były leżaki i drzewa które były ozdobione lampkami choinkowymi co dało mega efekt. Na jednym z nich był domek. Ciekawe po co im chyba nie mają dzieci. 
Szłam kamienistym chodniczkiem jeszcze chwile i postanowiłam Sb siąść pod jednym z drzew. Myślałam o tym Lucku. Od teraz mam chyba brata ale jak to możliwe przecież to nie mógł być biologiczny syn mojego ojca. Może to jest syn Jasmin z poprzedniego małżeństwa. Albo adoptowali . A chuj mnie to. W każdym bądź razie nie jest zbyt przyjazny. Przynajmniej on nie buduje tej sztucznie szczęśliwej rodziny. - no to pasowało by iść.- westchnęłam sama do siebie. Gdy byłam już w pokoju, wzięłam  krótki prysznic przebrałam sie w piżamę i udałam do krainy morfeusza.

Oczami Wanessy

Dom wg mnie jest piękny. Utrzymany raczej w jasnych odcieniach. Wszędzie panował porządek co lubię. Mój pokój był mały ale za to przytulny. Ściany miały kolor biały a raczej szary. Był mega. Własna łazienka
i olbrzymia garderoba.
Nawet balkon z widokiem na ogród. Pokój idealny. Nagle wparowała Natalia. Rozejrzała się i poszła. Wypakowałam resztę ubrań i chciałam coś zjeść. Weszłam do kuchni a tam przy stole siedział mój tato i macocha z jakimś blondynem. Popatrzyli w moją stronę. -chcesz coś zjeść kochanie.- spytała zatroskana Jasmin. -tak poproszę.- odpowiedziałam i usiadłam obok taty przy stole. -a więc Wanesso poznaj Loucka twojego brata. Louck poznaj Wanesse twoją siostrę przyrodnią.- powiedział tata. - cześć miło mi cię poznać.-powiedziałam - mi również. A więc pochodzisz z polski? - spytał z uśmiechem - tak. -odpowiedziałam - musimy się kiedyś tam wybrać- powiedział blondyn po czym weszła Jasmin. -Proszę zrobiłam ci kanapki z ogórkiem.- położyła mi talerz przed nosem. - dziękuje bardzo. - powiedziałam i zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku pożegnałam się z wszystkimi i poszłam spać
 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------_________________________________________________________________________________________________________________________________ 
MAM NADZIEJE ŻE WAM SIE SPODOBA JEŚLI NIE SKOMENTUJCIE JEŚLI TAK TEŻ SKOMENTUJCIE. OBIECUJE JUŻ NIGDY WIĘCEJ NIE DODAM TYLU OBRAZKÓW CHYBA ŻE BĘDZIECIE CHCIELI. NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ W DRODZE :D 

sobota, 11 października 2014

info

na blogerze są błędy i na razie dopóki on nie działa nie mogę wstawiać zdj i tp więc  rozdział pojawi sie po naprawieni ich

czwartek, 9 października 2014

1. Pożegnanie

                                             Perspektywa Natalii
A wiec nadszedł następny dzień. Dzień w którym muszę zmienić na stałe swoje lokum zamieszkania z Krakowa na głupi Londyn który niektórzy widzą   niezwykłe miasto jednak ja nie  dostrzegam go takiego. Pakowanie poszło mi dość szybko. Mój pokój znajdował się na piętrze. Wyszłam z niego i zeszłam do kuchni gdzie siedziała Ewelina.
 -spakowana??- spytała - Tak. - odpowiedziałam krótko i zwięźle. -chcesz coś do jedzenia? - popatrzyła pytającym wzrokiem na mnie trzymając w rękach mleko i płatki. - Nie. Idę się przewietrzyć.-oznajmiłam. -ok.- skończyła. Udałam się do swojego pokoju. ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Przy wyjściu założyłam czarną skórzana kurtkę, ray-bany i jasno niebieskie vans'y. Wyszłam z domu i udałam się do parku, który znajdował się jakieś 15 min drogi . Usiadłam na jednej z ławek, wyciągałam paczkę fajek  włożyłam jedną do  ust zapaliłam i po chwili poczułam jak nikotyna wypełnia mi płuca. Paczkę fajek wymieniłam na telefon który również znajdował się w kieszeni. Napisałam krótkiego sms'a do przyjaciela? Chyba tak można nazwać osobę do której mam największe zaufanie. "jestem w parku czekam :)". Michał pojawił się w parku błyskawicznie. -No to już nie będzie miał mi kto dokuczać.-Powiedział smutny. -Życie młody.- uśmiechnęłam się delikatnie, jednak dalej pozostałam smutna. Siedzieliśmy chwilę w ciszy. - I co teraz?- spytał smutny. -Wyjeżdżam na jakiś czas do Londynu. Jak skończę 18  pewnie się wrócę. Ja nie chce tam jechać.- rozpłakałam  i wtuliłam się w chłopaka. - Hej maluchu nie płacz. Będzie dobrze jak coś to masz mój numer, jest skayp zawsze mogę przyjechać do ciebie. Albo zamieszkaj u mnie. - oddał uścisk. -wierz że to nie możliwe.- powiedziałam smutnie. - Będę tęsknić.- Ja też jeszcze nie wiesz jak.- siedzieliśmy jeszcze przez chwile po czym zadzwonił mi telefon. -halo ... W parku... Ok... Dobra już idę.- odprowadzisz mnie do domu.- popatrzyłam pytającym wzrokiem. - Och nie wiem czy jestem godzien. - no nie wiem nie wiem... Och no dobra choć kretynie.- powiedziałam rozbawiona. Do domu szliśmy w ciszy ciesząc się ostatnimi chwilami spędzonymi razem. No przynajmniej na razie. Doszliśmy do miejsca rozstania przytuliłam chłopaka i wyszeptałam mu do ucha  Do zobaczenia. On oddał uścisk i nic nie mówiąc cofnął się dwa kroki i odprowadził mnie oczami do drzwi. - i jak jedziemy?- spytałam Wanessa.. Pokiwałam  głowom poszłam do swojego pokoju wzięłam walizkę zobaczyłam przez okno nadjeżdżającą taksówkę, z której wysiadł nasz "ojciec". Pożegnałam się ze swoim pokojem i poszłam do pojazdu. Pół godziny  później siedziałam na lotniku i czekałam na samolot który ma opóźnienia.







środa, 8 października 2014

Prolog

                                                    Prolog
                                             Główni bohaterowie
Natalia Szymańska- młoda 17 letnia dziewczyna. Skrzywdzona przez los. Najpierw rozstanie rodziców. Później nie szczęśliwa miłość zakończona zdradą. Żeby było mało paliła i ćpała.

Ewelina Szymańska- (16) siostra Eweliny podobnie jak siostra skrzywdzona przez los. Jej chłopak w którym jest zakochana po uszy wyjeżdża a ona popada w alkoholizm, po czym wstaje na nogi.
                                        CAŁE ONE DIRECTION
Niall Horan- ma 20 lat.  niby zwykły nastolatek a jednak 1/5 najpopularniejszego zespołu. Uwielbia grę na gitarze pochodzi z Irlandii jako jedyny z zespołu.
Zayn Malik-(20) mulat, pochodzi z Anglii. Bad boy w zespole.
Harry Styles-(19) w zespole uchodzi z tego kobieciarza, tak naprawdę nim jest. Tłumaczy się że do tej pory żadna nie sprostała jego wymaganiom.
Louis Tomlinson- (21) śmieszek lubi marchewki robić żarty niby najstarszy a zachowuje się jak dziecko. Ma dziewczynę Eleonor.
Liam Peyn- (20lat). Dady zespołu. Opiekuńczy zawsze zaradny. Odpowiedzialny uchodzi za najstarszego w zespole.

Bohaterowie poboczni: 
Michał Szymański- ojciec Eweliny i Natalii
Jasmin Humings- macocha głównych bohaterek. I matka Luke'a Humingsa
Michał Stoch- najlepszy przyjaciel Natalii 
Luke Humings- 1/4 zespołu 5 Second of summer przyrodni brat dziewczyn.
Reszta bohaterów będzie pojawiać się w trakcie :D

Fabuła
Natalia jest 16 letnią dziewczyną która była pełną życia nastolatką. Lubi jazdę konną i grę  na gitarze. Była wybitną uczennicą. Wszystko to do czasu zdrady przez jej ukochanego chłopaka Karola z jej najgorszym wrogiem... Michaliną. po tym zdarzeniu dziewczyna się zamyka, odzywa się tylko jeśli musi tak samo z jej wyjściami. Dziewczyna zaczyna palić i ćpać. Jej siostra Ewelina zawsze pomocna dziewczyna chłopaków zmienia jak rękawiczki, aż do czasu napotkania tego jednego Kamila który wyjeżdża do Ameryki ponieważ jej tata dostał tam lepiej płatną pracę. Dziewczyna załamuje się jednak szybko się podnosi ponieważ on utrzymuje z nią kontakt. Niedługo po tych wydarzeniach umiera im mama Elżbieta. Dziewczyny zostały zostały postawione pod ścianą... dostały wybór albo idą do sierocińca, albo zostawiają dawne życie i wyjeżdżają do ojca który wziął rozwód zaraz po narodzinach Eweliny z powodu innej miłości Jasmin. Natalia nie nawiedziła macochy. Ewelina nie przepadała z nią ale miała z nią "normalny" kontakt. Dziewczyny postanawiają wyjechać do Anglii.
                        _________________________________________________________


Hejo mam nadzieje że wam się spodoba :D