zakładki

środa, 31 grudnia 2014

13 Masio

                                          

                                                                       *Oczami Natalii*
Minęły trzy tygodnie odkąd mieszkam w Londynie przyzwyczaiłam się że większość czasu pada ale są też słoneczne dni. Pogodziłam się z tatą i to z nim spędzam najwięcej czasu kiedy ma chwile wolną, zapisał mnie do szkółki jeździeckiej  no raczej najlepszego klubu jeździeckiego w Anglii a trenerem jest mistrz właśnie tego kraju ale mniejsza o to. Zaczęłam tolerować Luke'a ale nadal nie mogę znieść panoszących sie gwiazd po naszym domu jakby nie mieli swojego.  a Wan jak to Wan  dużo czasu spędza z Calem. Wan dostała się do najlepszej szkoły sportowej w Londynie z powodu że pierwszą klasę skończyła z wyróżnieniem i miała parę dobrych osiągnięć. Ja dostała się do przeciętnej szkoły weterynaryjnej Od zeszłego tygodnia Jasmin postanowiła że każdy ma swój grafik wywiesić na lodówkę co wydawało się beznadziejnym pomysłem jednak po paru dniach zaczęło się to sprawdzać. Dziś o 18 Luke miał próbę Wan miała im pomóc pisać nowy kawałek tata dziś jest dłużej w pracy ponieważ ustalają terminy koncertów na przyszły rok i kraje. Jedynie Jasmin została w domu ale szczerze powiedziawszy wolałam spędzać czas sama niż z nią. A jeszcze się nie pochwaliłam dostałyśmy z Wan psiaka malutkiego Golden retrievera, który akurat bawił się swoją zabawką w salonie.  
Nazwaliśmy go Masiio (czyt. Masjo) ale ja na niego mówiłam Maśo bo był taki malutki. Chciałam wyjść na spacer więc postanowiłam wziąć szybki odświeżający prysznic,  zrobiła lekki makijaż, dziś było ciepło więc ubrałam typowy zestaw. 
Poinformowałam macochę że wychodzę i wrócę na kolacja która jak zawsze jedliśmy o 20 jednak nie wiadomo czy dziś będzie z nami tata z powodu pracy. Szłam w stronę parku kiedy nagle zauważyłam Ashtona?! to on nie jest na próbie siedział taki przybity jak kilo gwoździ na tej ławce nie mam zamiaru mu pomagać więc poszłam w zupełnie inną stronę. Usiadłam na drewnianej ławce wzięłam Maśa na ręce a on po chwili usnął. Patrzyłam daleko przed siebie piękny widok. Delikatnie wyciągłam  paczkę fajek włożyłam jedną od ust i zapaliłam. Nikotyna wypełniła moje płuca od razu poczułam się lepiej nie palę zbyt często z tego powodu że nie miały mi potem kto ich kupić. Skończyłam palić zadzwoniłam do przyjaciela.
-Hej Stochu - jak ja dawno z nim nie rozmawiałam a jak ja dawno po polsku nie mówiłam ponieważ przy Jasmin nie mogłam bo ona uważała że to jest dla niej zniewaga.
-A witam panią Natalię nie dajesz znaku życia kobieto wiesz jak ja sie martwiłem- powiedział coś co nie miało zupełnie sensu 
-wiem wiem ale wg nie miałam głowy do niczego właściwie.-powiedziałam szczerze
-przykro mi wiesz-powiedział
-nie smutaj jakoś ci to wynagrodzę
-nje ja sie focham 
-oj no przepraszam 
-powiedzmy że ci wybaczam powiedzmy ...
-dobra opowiadaj co tam w Polsce 
-w Polsce jak w Polsce  nudy nudy i jeszcze raz nudy nic się nie pozmieniało no tylko pamiętasz to dziewczynę z twojej klasy co taka kujonka i w ogóle no to ona chodzi z tym mega ciachem z naszego liceum 
-mówisz jakbyś się w nim zakochał a ona ci go odbiła
-hahah śmieszna jesteś 
-nie żartuje jak napalona laska 
-dobra dobra mniejsza o to a w Londynie jak tam ?
-a spoczko tata okazał sie równym gościem Luke'a zaczęłam tolerować Wan kręci z Calum'em Hoodem a gwiazdeczki dalej się panoszą po domu jak u siebie, no ale cóż poradzisz.
-no nic nie poradzisz a szkoła?
-no dostałam się do Technikum weterynaryjnego a zapomniała bym ci powiedzieć że tata zapisał mnie do Klubu jeździeckiego w Londynie nazywa sie Champion Horse Sport* super tam jest. 
-cieszę się twoim szczęściem dobra ja zmykam mama woła odezwę się wieczorem 
-papapap całuski kiski i wg wg 
-papapa-Rozłączyłam się włożyłam telefon do kieszeni zrobiło się późno nawet nie wiem kiedy a zrobiło się ciemno no i oczywiście spóźnię się na kolację. 
 
 
*ten klub jest zmyślony!!!
______________________________________________________________________________________ za jakiś czas pojawi się nowa postać w opowiadaniu która miała się pojawić dziś ale troszkę zmieniłam scenariusz :D myślicie że napiesza w życiu Natali czy też nie??

niedziela, 28 grudnia 2014

12.Ja się nie zmienię !!

*oczami Nialla*
-no co ?- spytałem z lekka przestraszony. A oni się tylko patrzyli z wyrzutem n o co jak oni spali to co ja miałem zrobić??
-miałeś ją przeprosić a nie wkurzyć jeszcze bardziej- tłumaczył Zayn który nie wiadomo  skąd nagle się wziął z Wan   i spał no już w sumie nie spał.
-no to geniuszu trzeba było nie spać - odpowiedziałem
-to trzeba było nas obudzić geniuszu-powiedział tym razem Lou.
-ta zamokłaby się zanim byście wstali.-broniłem się
-a idź pan...  Nawet jakby nas obudził ona by nas wywaliła Natalia po prostu nas nie lubi i w ogóle ma nas u dupie i tyle w temacie bo nie ma po co dziewczynie wchodzić w dupe  -parsknął Luke. To co powiedział miało sens ale ja sie nie poddam tak łatwo o  nie nie obchodzi mnie to że to córka mojego menadżera a siostra mojego przyjaciela.
-musicie jej dać trochę czasu i zdobyć jej zaufanie nie  wrzucając ją do basenu-popatrzyła na nas zatrzymując wzrok na mnie.
-dobra trocze sie zrobiło nie przyjemnie kto chce jeść??-spytał Harold
-Ja!!-niemal od  razu krzyknąłem. -no oczywiście zaraz potem jak posprzątam-kontynuował Luke. Zaśmieliśmy my się i zaczęliśmy sprzątać odniosłem koce Liam wziął z Harrym miski które wcześniej przyniósł reszta trochę tam ogarnęła i poszliśmy coś zjeść.


                                                   *oczami Natalii*
Kiedy Niall wyszedł postanowiłam posłuchać co oni mówią  "no co ?" usłyszałam przestraszony głos Nialla to się chłopaczynie dostanie, ale należy mu się. "miałeś ją przeprosić a nie wkurzyć jeszcze bardziej" nawet nie poznałam głosu mogli mnie w ogóle nie wrzucać to by mnie nie wkurzyli. "no to geniuszu trzeba było nie spać" skąd ja tak dobrze znam ten głos. "to trzeba było nas obudzić geniuszu" geniuszem to on raczej nie był. "ta zamokłaby się zanim byście wstali" co racja to racja. "a idź pan...  Nawet jakby nas obudził ona by nas wywaliła Natalia po prostu nas nie lubi i w ogóle ma nas u dupie i tyle w temacie bo nie ma po co dziewczynie wchodzić w dupe" w końcu ktoś coś normalnego powiedział ale trochę mie to uraziło i po tych słowach odwróciłam się na pięcie i wyciągnęłam  putno i zaczęłam malować nie znany mi obraz jakiegoś konia stajnie pastwiska obok tego las. Ten widok zdawał się łudząco znajomy jednak nie kojarzyłam w ogóle tego miejsca. Nałożyłam ostatnią warstwę i odstawiłam do wyschnięcia. Próbując sobie przypomnieć to miejsce patrzyłam się w ten obraz i patrzyłam. Nie wiem czemu mam tendencje do patrzenia się w swoje działa bardzo długo. Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi patologicznego ojca.
-Jak ci minął dzisiejszy dzień kochanie.-spytał łagodnie ojciec.
-nagle przyszło ci zgrywać wzorowego tatusia którego obchodzi to co robiłam w ciągu dnia?-odpowiedziałam.
-chciałem po prostu wiedzieć ja ci minął dzień.
-oprócz tego że twoje rozpieszczone gwiazdeczki które nie biorą pod uwagę zdrowie innych ludzi wrzuciły mnie do basenu i potem w ramach "przeprosin" biwakowały pod moimi drzwiami.
-Liam mi opowiadał. Natalia powinnaś wyjść do ludzi a nie siedzieć tu i się nad sobą użalać oni próbują ci pomóc a ty ich odtrącasz jak ostatnich debili przemyśl to sobie.
-to jak o tym wiedziałeś to po co pytasz?!
- po prostu się o cie martwimy wszyscy.
- ta jasne szczególnie ta twoja lafirynda.
-ona też się stara ale z twoim podejściem jest jej ciężko
-z moim podejściem wy tu mnie ściągnęliście bo ja nie chciałam tu być wolałam chyba jednak iść do sierocińca.
-oh przestań proszę cie spróbuj dogadać się z chłopakami i z Jasmin oni sie wszyscy starają.
-możesz już iść
-dobranoc
-nara
W końcu sobie poszedł jak bd chciała się zmienić to się zmienię. Nie no co ja myślę ja nigdy się nie zmienię bo nie ma takiej potrzeby jak ktoś mnie nie toleruje takiej jaką jestem to ma problem.   pomyślałam jeszcze chwilę nas egzystencją mojego życia i poszłam spać.


poniedziałek, 22 grudnia 2014

11 PRZEPRASZAM

Oczami Nialla
Postanowiłem ją przeprosić. Tylko co ja jej powiem ?? Dobra coś wymyślę idę do niej. Na korytarzu spotkałem chłopaków którzy chyba też zmierzali do tego samego celu. nic nie mówiąc zapukałem do drzwi chłopcy stali za mną jakby spodziewali sie że zaraz wyskoczy stado orków albo wyskoczy na nas z pistoletem krzycząc astala vista bebe! Nie no powaga. Zza drzwi usłyszałem "nie ma tu nikogo" -ja kto nie ma a kto mówi?-spytałem rozbawiony.
-może sprecyzuję nie ma tu nikogo kto by chciał z wami przebywać w jednym  pomieszczeniu albo na was patrzeć.-odpowiedziała.
-no weź chcemy cie przeprosić!-krzyknął Luke
-nie i już. nie chce waszych głupich przeprosin.-dalej stawała na swoim.
-ok jak chcesz możemy tu siedzieć tak długo aż nas nie wpuścisz. No ewentualnie wyważyć drzwi.- powiedział chytrze Harry.
-róbcie co chcecie ale od mojego pokoju wara.-Uparta Kobieta. Ale lubię takie.
-dobra panowie rozbijamy tu obóz. JA idę  po jakieś koce, Harry przynieś coś do żarcia a wy pilnujcie żeby nam nie uciekła.- rozdzieliłem zadania i udałem się do swojego pokoju wziąłem mój ulubiony zielony koc i jeszcze pare innych dla chłopaków. Wyszedłem na korytarz. Lou i Luke siedzieli na podłodze po turecku i grali w papier kamień i nożyce. Jpd niby tacy dorośli a zachowują sie jak dzieci dosłownie. Rozdałem im koce rozłożyłem swój na ziemi i rozsiadłem się wygodnie o ile siedzenie na ziemi może być wygodne. Hazza przyniósł jakieś kanapki zrobione przez gosposie parę było zrobione z dżemem parę z senem a jeszcze następne z ogórkiem i pomidorami. Czekaliśmy i czekaliśmy a tu nic i nic i nic. Haz zasnął Luke razem z nim a Lou rozmyślał nad sensem życia był ostatnio rozmarzony i nie obecny taki jakby smutny a zaraz śmiał sie z wszystkiego. nie dawał po sobie poznać ale naprawdę był załamany ale nie będę rozgrzebywał teraz tego zazwyczaj sam radził sobie z problemami zapytam go przy innej okazji. Była 21 a rodziców "gospodarzy" dalej nie wrócili z pracy, a my siedzimy dalej pod pokojem Natalii . Wan poszła gdzieś z Zaynem gdzieś poszła choć mulat był pomysłodawcą, ale ta dwójka do siebie pasuje no nie wiem niby ta jego dziewczyna Perrie szczerze to jej nie lobię no ale grunt by byli szczęśliwi. Liam pewnie u Dan. Usłyszałem  otwierające się drzwi po cichutko oznajmiłem brunetowi iż idę sprawdzić kto to no bo nasi przyjaciele śpią w najlepsze. Zszedłem cichutko do kuchni w której był już ojciec Luke'a.
-I jak wam chłopaki minął dzień??-spytał brunet.
-a wszystko w jak najlepszym porządku.- potem opowiedziałem mu cały nasz dzień z lekkim pominięciem faktów no i dodałem o naszym koczowaniu na korytarzu w celu przeproszenia jego córki.
-to widzę że mieliście udany dzień-dodał z uśmiechem.
-oczywiście !! dobra ja idę dalej siedzieć po drzwiami Natali.-mężczyzna tylko skinął głową ja na pięcie odwróciłem się i poszedłem na naszej fortecy. widzę że tylko ja zostałem na nogach. Nagle usłyszałem ciche otwieranie drzwi. Dziewczyna tylko wystawiła głowę za nie i po patrzyła wyglądało to komicznie potem niczym struś schowała głowę do pokoju. Ja zapukałem lekko.
-mogę wejść naprawdę chce cie przeprosić.- powiedziałem ze skruchą w głosie.
-jak musisz.-odpowiedziała
Delikatnie otworzyłem drzwi wszedłem do pokoju . Dziewczyna siedziała na łużku patrzą w swojego laptopa na szyi miała słuchawki.
-a więc bardzo chciałbym przeprosić za moje zachowanie dziś po południu zachowałem się jak głupi szczeniak Przepraszam!- powiedziałem dobitnie.
-i??- zapytała
-więcej już tak nie zrobię- stwierdziłem.
-Ej chwila co ty masz pod łóżkiem czy to gitara??- zauważyłem
-nie futerał z gitarą w środku geniuszu a teraz wyjdź i nie wracaj-  powiedziała zdenerwowana.
-dobra dobra nie denerwuj sie przepraszam.- powiedziałem
-nie słyszałeś wyjdź!-krzyknęła
-przepraszam już wychodzę-
-przestań ciągłe przepraszać-
-przepraszam już nie bd-
-won!!- chyba się delikatnie wkurzyła. wyszyłem z pokoju a tu 3 pary ślepiów się we mnie wpatruje.
-no co??- zapytałem
 ________________________________________________________________________________________ co będzie dalej ?? następny rozdział będzie po 1 kom Dziękuje  Oliwia Skwierawska. za komentowanie :*

wtorek, 16 grudnia 2014

10 ktoś tu sie czerwieni

                                                        * oczami Natalii *
Wszyscy poszli na basen do ogrodu rodzice poszli do pracy a więc mam cały do m teoretycznie dla siebie bo w każdej chwili mogą wejdź te ułomy. Więc co? więc postanowiłam sobie posłuchać muzyki aż w końcu zasnęłam. ........
                                                        pół godziny później
    poczułam jakieś wstrząsy tak jakby ktoś mnie niósł więc otwieram oczy a tu? ja nie moge to ten matoł z przepięknymi niebieskimi oczami. Co on robi? O nie nie nie !!
-Niall nie zostaw mnie nie .... Niall !! nie zrobisz tego!!...   nie puszczę cie !! - chłopak na początki wyglądał na zakłopotanego po chwili zaczął się śmiać chytrze i rzucił się ze mną do wody. - Niall nieeeeeee! .... ty cioto!!
-spokojnie Natalia.
-jakie spokojnie?! jakie spokojnie?!
-dobra ale możesz mnie już puścić- uśmiechnął się perliście
-nie bo nie che sie utopić!! jak mnie wrzuciłeś tak teraz wynieś!!
-dobrze spokojnie spokojnie ale najpierw chcę sobie popływać.
-nie denerwuj mnie.- wybuchłam
-nie określiłaś kiedy mam to zrobić- zaczął się śmiać. Jaki ten chłopak jest bezczelny. zgromiłam go spojrzeniem.
-założę się że jakby z twoich oczu wystrzeliwały się promienie zabiła byś mnie z trzy razy. .. no dobra dobra już cie odstawiam na brzeg.-uśmiechnął się. Ile to ma szczęścia w sobie nie, żetysz jeszcze nie eksplodowało.
Chłopak posłusznie odstawił mnie na brzeg basenu. Wszyscy oprócz Wan patrzyli sie na mnie i śmiali.
-nie ma śmiacia sie! Kur*a .. Nie śmiejcie sie!!-kurde ze złości pogubiłam Język. Wparowałm do domu i od razu udałam się do swojego pokoju w celu przebrania się. Ech więc co by tu teraz zrobić ...
                                                     
                                                     *Oczami Nialla*
Odstawiłem dziewczynę na brzeg basenu.
-nie ma śmiacia się! Kur*a! nie śmiejcie sie! -ale ona słodko wygląda jak sie denerwuje. kurde nie to siostra twojego kumpla nie! zacząłem się śmiać jak reszta moich znajomych.
-Ej no idźcie ją przeprosić!! - krzyknęła z powagą Wan -ona może się już do końca urazić-kontynuowała. -Ja mówiłem że to zły pomysł ale wy nie jak zwykle.- prawił kazanie dady. -och przestańcie to nic takiego to były tylko żarty.-tłumaczył się Lou. - nie ma śmiecia sie..- wszyscy wybuchli śmiechem.-dobra zmykać ją przeprosić-powiedział Liam przez śmiech. -dobra ja pójdę ją przeprosić.-cholera chyba się zaczerwieniłem. -ooo chyba ktoś się zaczerwienił- krzyknął Luck -chyba sie ktoś zaczerwienił- zacząłem go przedrzeźniać. wlałem go poduszką która leżała na leżaku. - i jeszcze w dodatku agresywny. uuuuuu- zaśmiał się Zayn. -a idę od was- strzeliłem focha. wszedłem do salony przez patio. poszedłem się przebrać do swojego pokoju. Dziewczyna sero mogła się urazić pójdę ją przeprosić.
__________________________________________________________________________________
rozdział dedykowany Oliwia Skwierawska. :D następny rozdział dzień po 1 komentarzu lub nawet tego samego dnia :D Dziękuje !!


czwartek, 4 grudnia 2014

9 wchodzimy tylko cicho

                                                                         *Koło 13*
Oczami Eweliny
  Siedzieliśmy nad Basenem. Pogoda była wprost idealna. Słońce świeciło ptaszki śpiewały. idealnie. Liam i Louis siedzieli w basenie Niall był jakby nie obecny Zayn kłócił się z Luckiem kto ma lepiej ułożone włosy. A Harry ..... a Harry gonił za kotem tak za kotem on ma obsesje na ich punkcie. potem zielonooki zaczął szeptać coś do blondyna on zaś zawołał Mulata i braciszka a ten gamoni z basenu. Szeptali coś do siebie. W końcu usiedli w koło mnie i zaczęli się przyglądać. nie powiem było to dziwne i przerażające.
-co sie tak gapicie? -spytałam
-chcemy się o coś zapytać.- zaczął Zayn
-zaczyna się bać- popatrzyłam na nich
- nie spokojnie, chcemy się po prostu dowiedzieć czemu Natalia jest taka? wiem znamy się od wczoraj i to nie nasza sprawa i w ogóle ale mogła byś nam powiedzieć  nas to męczy- dokończył Liam. I co ja mu teraz powiem że chłopak jej marzeń ją zgwałcił i zostawił. Nie na pewno nie muszę coś wymyślić myśl Ewelina myśl.
-Ona jest taka od zawsze  nie lubiła za bardzo gwiazd, znajomych ludzi, itp. bo uważała że są rozkapryszone i panoszące się. Natalia nigdy nie miała zaufania do ludzi.- powiedziałam zgodnie z prawdą z drobnym wychyleniem.
-Naprawdę?-spytał Loczek
-Nie na niby.-zgasiłam chłopaka. Wiedziałam że pewnie nie uwierzą w ten kit ale musieli się przystosować do tej a nie innej wiadomości.
-Ej chłopaki mam pomysł. Wrzućmy ją do basenu.- rzucił Lou popatrzył na mnie. Moja mina musiała być bezcenna.
-Ej a ja mam jeszcze lepszy pomysł wrzućmy Natalie do basenu.-krzyknął mulat. Odetchłam z ulgą jednak Nat bd na maksa wkurzona więc szczerze nie chciała bym się znaleźć w ich skórze.
-chodźmy - dodał Niall
-Róbcie co chcecie ja sie pod tym nie podpisze. - powiedział jedyny rozumny człowiek dady.

Oczami Louisa
Ja myślę że to jest dobry pomysł. Wtedy choć na chwilę się zabawi odkąd przyjechała tylko siedzi w tym swoim pokoju albo sama przed telewizorem. Podeszli my od wejścia na taras . My to mamy szczęście ona śpi.
-okej wchodzimy tylko cicho, żeby jej nie obudzić. Jasne Niall?- powiedziałem do wszystkich Blondyn tylko skinął głową na znak zrozumienia. Weszliśmy cichutko pomalutku tak żeby jej nie obudzić na paluszkach. Wyciągnąłem telefon z jej kieszeni. i położyliśmy je na bok. Powoli zaczęliśmy ją podnosić tak się złożyło że Niall ją wziął na ręce jak pannę młodą. Zaczął iść w stronę basenu. Niestety dziewczyna się obudziła. Cholera. Natalia się skapła o co chodzi więc przytuliła tak mocno jak potrafiła. Chłopak po chwili zawahania wskoczył razem z nią. Ale akcja.

Oczami Nialla 
Wskoczyłem do wody z dziewczyną. JEzus maria jak ona potrafi głośno krzyczeć ba piszczeć. trzymała się mnie cały czas. w końcu. wylądowaliśmy w wodzie.
Następny rozdział w
uwaga
uwaga
w
sobotę z okazji Mikołajek