zakładki

poniedziałek, 26 stycznia 2015

19.TO DLA DOBRA CAŁEGO ŚWIATA

Uwaga!!! 0notka będzie dziś przed rozdziałem, ponieważ wczoraj jak go kończyłam ale nie skończyłam. Więc prosiła bym żeby rozdział przeczytać jeszcze raz bo to co przez przypadek dodałam wczoraj w ogóle nie miało sensu. Bardzo PRZEPRASZAM!!! ROZDZIAŁ JUTRO OCZYWIŚCIE NOWY. przepraszam za błędy pisze to w szkole bo mamy luźne lekcje w tym tygodniu, bo klasyfikację, zachowania itp.
_____________________________________________________________
*4 sierpień 2013* *niedziela* *oczami Natali*
Ja nie mogę, ale ten czas szybko leci. Jutro przyjeżdża Michał. No i oczywiście od czterech dni mam swój cień, a mianowicie moją niańkę Nialla cokolwiek robię, łazi za mną. Umowa, umową ale proszę cię ile można. Dlatego większość czasu spędzam w pokoju. W sumie to dziwne ja za tobą coś łazi. Chociaż nie wychodzenie z pokoju ma też na celu unikanie wszystkich gwiazduń, mam tu na myśli wszystkie i wszystkich domowników. Dziś jak każdy kolejny dzień siedzę jak można się domyśleć w swoim pokoju. Cały dzień pada deszcz. Jedna wielka Masakra. Nagle usłyszałam ciche pukanie.
- mogę wejść?-spytał tajemniczy głos.
-jeśli nie chcesz mnie zabić, zjeść, krzyczeć i jeśli nie jesteś zdrowy psychicznie to nie.-odpowiedziałam.
-niestety nie spełniam ostatniego warunku.
-to mi przykro.- dodałam stanowczo.
- nie no tylko mam pytanie. A no i mam pizze.
-dobra, możesz wejść.-drzwi sie otworzyły, a u nich stanął nie kto inny tylko kurde jak on miał na imię. Henryk, Hubert, Ha.... Harry. Eureka.
- no to co do tego pytaniii...-nie dałam mu skończyć.
-te synek pierwsze pizza, potem pytania.- zrobiłam kawałek miejsca na łóżku .
- Harry ty jesteś naprawdę na tyle głupi, że nie domyśliłeś się że to miejsce jest na pudełko z jedzeniem, a nie twój tłusty zad. - chłopak się skrzywił.
-czy ty właśnie obraziłaś moje zgrabne poślady.-rzucił z grymasem.
- ty myślisz że masz zgrabne nogi. Śmieszny jesteś.
-ah tak
- a nie?
-no właśnie, nie.- lokowaty wziął kawałek pizzy, i przejechał nim mi po twarzy.
-oszty szujo!! Wojna!! - krzyknęłam i tym razem ja wzięłam kawałek pizzy i wsmarowałam mu go w te jego tłuste włosy.
- to dla twojego dobra.- rzuciłam bezczelnie.
Chłopak wziął rozwalił mi pudełko z keczupem na śnieżno białej koszulce.
-a to dla dobra całego świata.- no nie teraz przegiął pałę. Dostanie ciota no dostanie, jak Boga kocham łep mu urwę i wykastruję łyżką. Tym sposobem cały pokój, zamienił się w istny armagedon. Ściany, łóżko, drzwi okna wszystko było dobrudzone czerwonym sosem i wszędzie walały się kawałki pizzy. Bitwa trwała w najlepsze, kiedy do pokoju wszedł Liam.
-ekhem nie przeszkadza... Do cholery jasnej ci tu sie do pieruna najświętszego stało?- spytał zdziwiony.
-  wielkie poślady pana Harolda się stały.-powiedziałam całkiem poważnie.
-a tak na serio. - naciskał dady.
-Jezus Maria - krzyknęła Wan
-czekamy na wyjaśnienia-Liam, ja nie wiem co powiedzieć.
-kirie e lejson - wytrzeszczył oczy Zayn.
- jeszcze raz wezwie osoby święte to go łyżkom osobiście wykastruje. -powiedziałam.
-ty zastanów się czy nie masz problemów psychicznych na tle tej kastracji.- szepnął tym razem Hazz.
- ty jesteś pierwszy w kolejce. -dodałam w jego stronę.
-już się ciebie boję.- automatycznie chwyciliśmy po resztkach po obiedzie.
- mordy w kubeł.- krzykną Louis? Skąd on się ty do jasnej ciasnej anieliki wziął.
- posprzątajcie tu niech na to nie patrzę, a potem się będą tłumaczyć, powodzenia wam życzę.- chamsko rzucił Brunet.- zamknęli drzwi i zostawili nas samych. Chłopak rozsiadł się wygodnie na łóżku, nie mając zamiaru nic robić.
-jak będziesz leżeć to na pewno twój zad nie będzie mniejszy.-zaśmiałam się. -przeproś.-zagrymasił. -no chyba kpisz.
-no to jak sobie posprzątasz to będziesz mieć czysto, a ja uznam to za przeprosiny, a jak nie, to będziemy siedzieć ty do jutra, razem, w jednym pokoju.
-okej.- wzięłam swój szkicownik i zaczęłam rysować. Za cel wzięłam sobie widok za oknem. Wan siedząca z Lukiem i Zaynem na lerzakach, basen, drzewa uznałam za główny punkt. Po jakiś dwóch godzinach skończyłam. Podobały mi się te bazgroły. Rzglondłam się po pokoju, no tak chłopak spał w najlepsze, a wszystko dalej było dobrudzone czerwoną cieczą. No cóż może i ja powinnam udać w krainę Morfeusza. Tak też zrobiłam.

piątek, 23 stycznia 2015

18. Niespodzianka cz 2

*oczami Natalii* *31 lipiec 2013* *środa*
Z jednej strony, mi się nawet podobało to miejsce i w ogóle że mnie tu wziął, ale z drugiej zaś strony było to dziwne. Na cholere on mnie tu przywiózł i dzwonił do taty i jeszcze sie zgodził, żeby sie mną "opiekować", chociaż tego nie widzę, bo prędzej sie pozabijamy. No ale mnie to gówno obchodzi i tak go nie lubię i raczej nie polubię, a już o zaufaniu nie ma mowy.
-podoba ci się tu?-spytał
-byłoby fajnie ale ty tu Jesteś.-powiedziałam zgodnie z prawdą.
-aha no to będziesz się musiała przyzwyczaić.
-nic nie muszę ja jedynie mogę.-powiedziałam złośliwie.
-no to możesz się przyzwyczajać.
-no chyba nie.
-e.e.e. Dwa tygodnie pamiętasz.
-nie bierz tego tak do siebie.
-jeszcze za mną zatęsknisz?
-za tobą? Nie wiem z a czym, za twoim wielkim na całą Anglię ego? A może za tym że, w ogóle nie szanujesz czyjegoś zdania? Mam wymieniać dalej, czy wystarczy?- zaśmiałam się pogardliwie.
-jej nie wiedziałem że ty mnie tak nienawidzisz , ja cię bardzo za wszystko przepraszam, zrobię wszystko żebyś zmieniła o mnie zdanie.
-ty myślisz że jedno, przepraszam zmieni tak nagle nastawienie, w ogóle za co ty mnie przepraszasz, bo nie rozumiem?
-za to że .... za wszystko co ci się we mnie nie podobało.
-no ale za twarz nie przepraszaj to nie twoja wina. -tym razem się zaśmiałam.
-czy ty uważasz, że to jest brzydkie?-wskazał na swoją twarz.
-tak.-tupnęłam nogą.
-wiesz co, obrażam, się obrażam. Nie to jest foch forever z przytupem i melodyjką.
-aleś ty dowciapny*, dobra jedźmy już bo jetem głodna, zła i wg chce do domu.- zaczęłam marudzić
-ok ok wsiadaj zwijamy się.
Jechaliśmy w kierunku domu. Nie minęło 40 minut i już byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta. Szybkim krokiem zmierzałam w kierunku domu, żeby rozprawić się z moim ukochanym ojcem.
-czyś ty do reszty oszalał!!
-a co nie podobało ci się?
-nie nie podobało. Stanowczo nie podobało.
-oj nie przesadzaj.
-mogliście mnie chociaż spytać o zdanie.
-ale ty i tak byś się nie zgodziła.
-Przecież nawet nie chciałam jechać. Po drugie nie zaczyna się zdania od ale.
-oj polonistka się znalazła.
-Następnym razem proszę się zapytać co ja o tym sądzę. I nie zgadzam się żeby on mnie niańczył przez dwa tygodnie. - wskazałam na chłopaka który właśnie stał zdezorientowany w holu.
-to była umowa i co do niej akurat nie ma dyskusji.
-ok ok zobaczymy, tylko jak coś się stanie tej twojej gwiazdeczce to do mnie proszę pretensji nie mieć.-po tym jakże dramatycznym przemówieniu  poszłam do siebie, umyłam sie i poszłam spać.
___________________________________________________________________________________________________________________ cz 2 już za nami NEXT = 2 kom :D
*tak tam ma być dowciapny

środa, 21 stycznia 2015

18. Niespodzianka? cz 1

*oczami Natalii* 31 lipiec 2013 środa ok godziny 18:00
Cały dzień myślałam nad organizacją przyjazdu Michała mimo że to dopiero za kilka dni ale i tak nie miałam nic lepszego do robienia. Jezus maria na śmierć zapomniałam że ja dziś o 18 mam trening!! Szybko wbiegam do garderoby, przebieram się w strój do jazdy konnej, biorę najważniejsze rzeczy telefon, to, to, wszystko! Gotowa! Wybiegam a korytarz, aż tu nagle bum przewracam się przez kogoś na schodach. ałć!
-co do cholery jasnej pacz jak łazisz pokrako!!- krzyknęłam myśląc że to Luke. Kurwa jednak to ta pizdeczka z One Direction. Zleciał jak poparzony.
-Ja cie najmocniej przepraszam ja w ogóle cię nie widziałem, chyba już pora iść do okulisty- zaczął przepraszać histeryzować.
-przesuń się nie mam czasu się z tobą kłócić.- a tak swoją drogą co on u nas robi, przecież tata jest w pracy... chyba .... w sumie to nie wiem, ale zazwyczaj o tej porze to jest jeszcze w pracy. Krzyknął jeszcze ostatnie przepraszam, a ja nie zważając na to udałam się do kuchni, mając nadzieję że jednak tata jest w domu, ponieważ nie chce kolejnej godziny spędzać w jednym aucie z Jasmin. Zobaczyłam ojca siedzącego i w mojej głowie usłyszałam momentalnie "finito".
-tatusiu wiesz jak ja cię lubię- zaczęłam się przymilać.
-a wiesz że jesteś moim najfajniejszym i najulubieńszym tatą?-zapytałam teoretycznie.
-po pierwsze, droga kochana córuś ja jestem twoim jedynym ojcem, a po drugie nie zawiozę cię na trening zrobi to któryś z chłopców.-oznajmił. Zaraz, zaraz, to znaczy że oni są tutaj. Wszyscy. I jeden z nich ma mnie zawieść  na trening. No chyba sobie z mnie jaja robi. Ja nigdzie z nimi nie pojadę.
-Ja nigdzie z nimi nie pojadę- przytupnęłam nogą jak małe dziecko.
- wóz, albo przewóz złotko.-dodał z uśmiechem
-to nie ferr.
-tik, tak, tik, tak- odrzekł gestykulując głową. w głowię sb pomyślałam że chyba go pojebało.
-oj będziesz się smażyć w piekle mówię ci to.
-ok, to wybierz sobie jednego, a on cię zawiezie, od koloru, do wyboru.-uśmiechnął się.
-nie będę nikogo wybierać sam sb wybierz szczęśliwca.
-ok
Ojciec wstał poszedł na górę, po chwili stanął jak jeden mąż z tym blondynem, ramię w ramię.
-czy jesteś gotowy na najgorsze?-spytał
-tak jest kapitanie- chłopak zasalutował.
-czy jesteś gotów zginąć za o to powierzony ci skarb?-spytał wskazując na mnie.
-Tak jest kapitanie.-odpowiedział
-czy przyrzekasz jechać nie szybciej niż 50k/h?
-przyrzekam.
-na mojej nie danej mi mocy mianuję cie trzy godzinnym szoferem mojej córki. Baw się dobrze córciu.- położył mi rękę na ramię ja jakiś generał albo co, odwrócił sie na pięcie. -odmaszerować.-krzyknął. Blondyn odwrócił się na pięcie, otworzył mi drzwi i udaliśmy się do samochodu mojego taty. Ruszył.
-wiesz w ogóle gdzie mamy jechać?-spytałam.
-niiiiiiiieeeeeeeee, myślałem że ty wiesz.-powiedział i popatrzył na mnie zdziwiony.
-ja nie mogę z kim mnie mój ojciec wysyła.-strzeliłam mega face plam'a.
-nie obrażaj, nie obrażaj
-masakra dobra zaraz do niego zadzwonię, i się wszystkiego dowiemy.
-co to to nie, sam zaraz znajdę drogę. Mamy tu takie coś co się nazywa gps i już. Ok dobra to chyba ta stajnia.
-jedź już.- chłopak ruszył. Do stajni dojechaliśmy w 20 min. Dzięki bogu że nie było dziś korków. Miałam jeszcze  5 min udałam się na maneż (od autora:miejsce gdzie odbywają się lekcje jazdy konnej). Nie żebym się chwaliła bo tego nienawidzę, ale tata mi wykupił lekcje indywidualne, ponieważ uważa że najważniejsze są dobre podstawy nie. Na samym środku placu stał już mój ukochany trener czyli pan John Whitaker* Ogólnie ta stajnia należała do całego rodu Whitakerów począwszy od niego poprzez jego brata Michaela do jego dzieci Joanne, Louise i Roberta skończywszy na Ellen Whitaker. Jest to bardzo utytułowana stajnia, konie, jeźdźcy oraz amazonki. Pełen profesjonalizm. Dziś miałam jeździć na Inferro. Piękny siwy ogier rasy holsztyńskiej. Weszłam do stajni gdzie Joanna, już go szykowała. Tak się zdaje że to chyba jej własność.
-cześć -przywitała mnie łagodnym głosem.
-hej to jest Inferro?- wskazałam na konia.
-tak, dobra zmykaj już zakładaj kask i na maneż zasuwaj ja już ci go tam zaprowadzę.
-ok wielkie dzięki.
-a tak swoją drogą masz ładnego szofera.
-e boże tą pokrake.
-zmykaj.
Udałam się  w stronę szatni gdzie ubrałam kask, przeglądłam się w lustrze i szybkim krokiem udałam się na maneż.
-dzień dobry.
-witaj. ok. wsiadaj, Joanno pozwolisz.
-dobrze. -odpowiedziała dziewczyna
-Wysadziła byś ją.
-dobrze tato- była taka posłuszna. A o mały włos bym zapomniała. Jest to dziewczyna koło 20 lat blondynka szczupła z idealną figurą i piękną twarzą tyle w temacie. Ugięłam nogę w kolanie, Joanna chwyciła mnie wyżej kostki i chopa na konia. Dopasowałam sobie strzemiona.
-e e za krótkie pamiętaj na początku zawsze dłuższe o dziurkę przejdziemy dalej to skrócimy, a teraz migusiem wydłuż. -uśmiechnął się do mnie, a ja wykonałam jego polecenie.
-dobrze młoda damo no to jedziemy postawa. Pięta na dół palce do konia kolana do poduszki kolanowej, rozluźniasz biodra cały kręgosłup luźno, łopatki złączone ręce delikatnie nad siodłem zamknij paluszki do wewnątrz, patrzysz daleko przed siebie i ruszamy. Łydka.- Koń słuchał moje polecenia zgodnie z tym co musiałam wykonać.
-dobrze pamiętaj o pomocach aktywizujących w kłusie. Dobrze a teraz, Siadasz a siodło przestajesz anglezować, puszczasz wodze i kieruj go samymi łydami, on jest na tyle wyczulony że nie powinnaś mieć żadnych problemów. Puściłam wodzę. Kocham to uczucie, że możesz zapanować nad siłą dziesięć razy większą niż twoja.
-zagalopuj sobie najpierw na lewą a później na prawą nogę.
Inferro robił wszystko co mu kazałam. Cudny koń. I tak zleciała mi cała godzina jazdy. A blondyn jak na "opiekuna" przystało stał przy płocie i bacznie obserwował moje poczynania. Zostałam jeszcze na chwilę w stajni. Czyściłam mojego ulubieńca którym nie był jak by się mogło wydawać Inferro, był nim nie doceniany jak dla mnie Stacatto Miralex kasztanowaty Ogierek. 
Piękności dałam mu marchewkę. Wyczyściłam i jeszcze chwilę spędzam z mim czas. Uwielbiam spędzać czas z zwierzętami, przynajmniej wiem że mnie nie skrzywdzą przynajmniej nie celowo. Potrafią słuchać lepiej niż ludzie. Pokochają cię bez warunkowo. I można mieć do nich zaufanie. Mogę nic nie mówić a i tak czuję że on mnie rozumie. Niestety tę magiczną chwilę zepsuł oczywiście nie kto inny jak Niall Horan.
-nie myślisz o powrocie do domu bo wiesz jest już już ...... uuu 21?- spytał
-zaraz, zaraz daj się pożegnać.-odpowiedziałam
-nie sądzisz że już powinni zamykać?
-zamykają za pół godziny.
-ok ale rusz się.- powiedział błagalnym tonem.
-żegnaj miśku do zobaczenia w sobotę.-ucałowałam konia w chrapy, zamknęłam box i razem z chłopakiem udałam się na dwór, gdzie spotkałam pana Johna pożegnałam się z nim. Ostatni rzut oka na stajnie i na rozlegające w okół pola.
Mimo późnej pory było jeszcze jasno.Kocham zachody słońca, to chyba jedyne co mi się podoba w Londynie. Jechaliśmy w stronę domu aż nagle samochód skręcił w zupełnie inną stronę.
-co ty do cholery robisz?- powiedziałam jak myślałam.
-jedziemy na przejażdżkę, zabiorę cię do miejsca, w którym są przepiękne widoki na miasto.-powiedział z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-w tej chwili zawieź mnie do domu, tata na pewno odchodzi od zmysłów.- rzuciłam tak jak by mnie to w ogóle obchodziło.
-spokojna twoja rozczochrana, już podczas twojej jazdy zadzwoniłem do twojego ojca że cię zabieram.
-i tak po prostu ci pozwolił.-zmarszczyłam brwi.
-no nie tak od razu musiałem go trochę pomęczyć i powiedzmy że czeka mnie niańczenie ciebie przez całe dwa tygodnie.
-No chyba go pan bóg opuścił. chwila, chwila, chwila, po co to wszystko.- spytałam ździwiona.
- bo jestem rozpieszczoną gwiazdą i mi sie tak podoba, a po zatym nie sądzisz że tak fajnie gdzieś się przejechać a nie tylko w tym swoim pokoju siedzisz. - popatrzył sie na mnie jak na idiotkę. Nie odpowiem mu na to.
-te synek patrz sie na drogę.
- no przecież sie patrzę.
-ale ty jesteś głupi.
-też cię lubię?- bardziej zapytał niż stwierdził.
-a idź a po za tym jesteś totalną mendą wiesz? Ukartowałeś to wszystko. Wiesz co Niall nie wszyscy cię muszą lubić..
- ja o tym wiem ale ty nie jesteś wszyscy. - westchnęłam tylko słuchałam muzyki, wpatrując się w szybę samochodu. Jechaliśmy jeszcze jakieś pół godziny i samochód wreszcie stanął. O ja nie mogę, jak tu pięknie.
-_--------------------------------------------
siemaneczko ziomeczki nie mam pojęcia co ale wydaje mi się że coś jest nie tak. Z góry przepraszam za błędy pisze to na telefonie podczas lekcji. Jutro pojawi się druga część tego rozdziału.


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Przepraszam

Więc tak bardzo przepraszam bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo że dziś nie ma rozdziału ale jutro mam tylko dwa sprawdziany Welcome to 3 gimnazjum i dlatego rozdział pewnie pojawi się albo jutro wieczór albo w środę i na weekend planuję dwa ale nie obiecuję niczego dlatego życzcie mi powodzenia i wg wg. Jeszcze jedna mała informacja nie wiem jak będzie z rozdziałami w lutym ponieważ tak wielkie brawa dla mnie prawdopodobnie dostałam się do drugoligowej drużyny w piłce nożnej  i mam testy w postaci treningów i meczów więc nie wiem nie wiem ale narazie będą rozdziały więc jeszcze raz życzcie mi powodzenia bardzo przepraszam i co więcej chyba tyle dziękuje że czytacie czekacie i wg kocham kocham was :D

czwartek, 15 stycznia 2015

17. ściśnięci w aucie menadżera

Chwilę później oczami Nialla
Ostatnie nuty Wath makes you beautiful i koniec uf ciężka próba ale na szczęście dzisiaj przeprowadzamy się na kilka dni do naszego menadżera żeby odpocząć razem i prosto od niego jedziemy na trasę po angli taką miesięczną parę koncertów i wywiadów takie przygotowanie przed trasą. Ehh spakowaliśmy sie do jednego auta bo przecież mamy "chude" dupy  i zmieścimy sie do takiego auta. Wie jak mg wszyscy weszli Zayn usiadł z przodu pierwsze Lou, potem na środku Hazz i na końcu Liam a ja kurde blaszeczka na kolana ale takie uroki bycia najmniejszym. Hah najsłynniejszy boysband świata ściska się w niewielkim aucie swojego menadżera boże święty. Ale mniejsza oto. Pojechaliśmy do mieszkań/domów każdego z nas pozabieraliśmy potrzebne rzeczy i z powrotem do auta. Po pół godziny byliśmy już na miejscu. Uwielbiam ten dom. Weszliśmy di środka przywitaliśmy się z wszystkimi ? Nie nie było Natalii ale pewnie znów by był teksty typu "co oni tu robią" "po co" "nie lubię panoszących sie osób" ito. No chociaż na chwilę spokój ciekawe czy wie o naszym spotkaniu wigilijnym. Ach wiem że jeszcze pół roku ale jeśli chodzi o One Direction to my zaplanowane już z góry następne pół z wyłączeniem wywiadów wywiady i mini koncerty mamy z uprzedzeniem tygodniowym szczerze nie lubię planować w takie odległe terminy ponieważ za chwilę może nie daj boże coś się stać komuś i już lipa z planów. Ja wybieram życie chwilą. Więc postanowiłem się nimi cieszyć. Kiedy ją zobaczyłem stojącą przy kuchence gotującą coś jak zawsze pysznego iskierki zatańczyły w moich oczach to pani Mac'Guaier gotująca pierwszy drugi trzeci posiłek dzisiaj jak na zawołanie zaczęło mi burczeć w brzuchu.
- och nasz Niallek głodny już ci ciocia zrobił jakieś kanapki.- powiedziała jak do małego dziecka. Wszyscy się zaśmiali a ja tylko skinąłem głowom.
-chodźcie zaprowadzę was do waszych pokoi tymczasowych.- przerwała chwilę eufori jak zwykle zorganizowana Jasmin. Poszliśmy za nią.
-A więc tak tutaj jest pokój gościnny i tutaj idzie trójeczka z chłopaków znając was wy byście nie mogli się zdecydować i byście spali na korytarzu więc  postanowiłam za was tutaj pójdzie Harry Liam i Zayn Lou i Niall pójdziecie do pokoju Wanessy która oddała wam pokój na czas pobytu zaś ona sama będzie spać u Luke'a nie miała nic przeciwko więc miłego pobytu w naszej rezydencji.- wygłosiła swój jakże długi monolog i na ostatnie słowa się zaśmiała. Weszliśmy do malutkiego ale za to przytulnego pokoju był bardzo ładny taki typowo dziewczęcy. Zamiast jak kiedyś dwuosobowe łóżko zastąpiły jednoosobowe dwa. Ja wzięłam jak zwykle to najbliżej okna. Pięknie z niego było widać zachód. Nie rozpakowywaliśmy się bo za bardzo nie było do czego. Kurde moje kanapki.
-ja idę po moje kanapki-oznajmiłem na co lokowaty rzucił krótkie ok. Zjadłem mój posiłek chciałem Sb powiedzieć w pokoju ale ta cisza mnie dobijała choć zapewne za niedługo będę  żałował tg po wyjeździe w trasie no ale poszedłem do pokoju chłopaków. Widok mnie przeraził Harry na Louis'ie  pomiędzy Zayn'em a Lianem bijących się o no właśnie o co? Odchrząknąłem .
-o co tam Niall ?- powiedział pozostając cały czas w tej samej pozie Zayn.
-moje oczy krwawią-zamknąłem teatralnie oczy.

-ah no tak ty oddawaj to- kontynuowali swoje zajęcie ja usiadłem na łóżku i się z nich po prostu śmiałem. 

__________________________________________________________________________ 
brak weny robi swoje :/ no ale jest takie coś 
ja myślicie jak zareaguje Natalia na wieść o tym że chłopcy zamieszkali w tym samym domu ? 

NEXT=1 kom

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Liebster Aword

Uwielbiam te nominacie !
dziękuje Stockholm Syndrome właśnie z nominację mam nadzieje że poprawi się wasza aktywność i moja też :P
tak pytania które otrzymałam są następujące:

pytanie pierwsze: Ile masz lat?

                          odpowiedź: Mam Lat 15 rocznikowo 16 :D

Pytanie drugie: Ulubiony sklep?

                           odpowiedź: szczerze nie lubię sklepów ale jeśli miała bym wybierać to pewnie                                                             Decathlon.

Pytanie trzecie: Ulubiona piosenka?

                          Odpowiedź: moją ulubioną piosenką jest Act my Age - One Direction <3 p="">

Pytanie czwarte: Ulubiona książka?

                           Odpowiedź: Moją ulubioną książką jest "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy"                                                          wszystkie części ale również trylogia "Władcy Pierścienia" i "Hobbit"

Pytanie piąte: Ulubiony Fan fiction ?

                               Odpowiedź: o boże tyle ich jest ... ale najlepszym wg mnie jest Juliet Story                                                                     autorstwa Angel Hope.

Pytanie szóste: Którego chłopaka z 1D chciał byś poznać najbardziej?

                               Odpowiedź: haha Każdego nie no najbardziej Nialla ponieważ uważam że ma                                                             bardzo ciekawą osobowość i wg lubi się śmiać, jeść i grać na                                                                        gitarze chciała bym kiedyś sb z nim pograć :P

Pytanie siódme: Co jest twoją pasją?

                               Odpowiedź: Moją pasją jest pisanie dla was Soprt (jazda konna, piłka nożna                                                               trzymajcie kciuki w sobotę turnieje halowe w noge) no i oczywiście                                                         muzyka (kocham grać na gitarze)

Pytanie ósme: Czy twoi znajomi/przyjaciele/rodzina wiedzą że prowadzisz bloga?

                             Odpowiedź: Z rodziny tylko brat a ze znajomych i przyjaciół to nie wiem.

Pytanie dziewiąte: Czy coś się zmieniło odkąd prowadzisz bloga?

                             Odpowiedź: Tak moje oceny z polskiego ponieważ utrwalam sb ortografię. I                                                               troszkę inaczej na wszystko paczę.

Pytanie dziesiąte: Co cię inspiruje do pisania?

                             Odpowiedź: Przede wszystkim i najważniejsze to wasza aktywność jak widzę że                                                    wam się rozdziały podobają co prawda jest do dupy szczerze mówiąc                                                          ale daje mi to przyjemność więc piszę.

Pytanie jedenaste: Czy masz jakieś zwierzątko?

                                 Odpowiedź: Tak nawet całkiem sporom gromadkę. a więc dwa psy kundelka i                                                            Golden Retlivera (z tąd sie wzięła ta rasa w opowiadaniu kocham                                                              te psy) kundelka też kochane stworzenie. 4 koty :D takie małe                                                                               słodziaki i żółwia i parę rybek.


To tyle moich przynudzających odpowiedzi ale ostatnie odpowiedzi do Liebster Aword po prostu były do pupy więc dziś się rozpisałam :D

Moje pytania na które chciała bym znać odpowiedzi  to:

1.Masz chłopaka?
2.Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole i dlaczego?
3.Byłaś wolontariuszem WOŚP?
4.Lubisz placki?
5. Jakie blogi aktualnie czytasz?
6.Który z chłopaków podoba ci się z wyglądu najbardziej, który z charakteru a który za całokształt? z One direction oczywiście :D
7. Jaki jest twój ulubiony kolor?
8.Prowadzisz pamiętnik?
9.Lubisz piłkę nożną ?
10. Jaka średnia na półrocze?
11. Kiedy masz Ferie?



Blogi które nominuję to:
1.http://my-life-is-my-choice.blogspot.com
2.http://mysterious-love-of-evil.blogspot.com
3.http://rose-abducted.blogspot.com
4.http://newwaytobetterlife.blogspot.com
5.http://zycie-to-nie-bajka-1d-onedirection.blogspot.com
6.http://lovemethat.blogspot.com
7.http://better-late-than-never-ff.blogspot.com
8.http://notthatprettyliars.blogspot.com
9.http://life-is-a-suprise-ff.blogspot.com
10.http://xxonedirectionismylifexx.blogspot.com
11.http://inf-ini-ty-fanfiction-1d.blogspot.com


_____________________________________________________________________________________
I jeszcze tak z okazji urodzin Zayna jednego z moich mężów chciała bm mu życzyć żeby nigdy nie doroślał w końcu zrobił na fryzjera i nie bawił się w ninja i wgw gw wam życzę wesołego dnia Zayna :D

  


16. Zwolnij

31 lipiec 2013 rok      *oczami Natalii*
    Boże Michał w Londynie.
                                               "Mama z tatą siedzieli w domu i jedli obiad kiedy ja postanowiłam udać się do Michała jak zwykle bez pukania wchodzę, przywitałam się z nim przyszedł mój chłopak Kamil i siedzieliśmy w trójkę opowiadaliśmy sobie jakieś stare historie  z naszego życia. Wszystko było w porządku nagle pojawia się piękność klasowa jak i szkolna Michalina boże nie nawiedziłam tej baby. Podlizywała się Mojemu! chłopakowi Kamilowi  ale on ją spławił. Chwilę później poszłam z Michałem do domu i umówiłam się z nim że dziś wyznam miłość Kamilowi. Więc poszłam do jego domu weszłam jak zawsze wchodziłam tzn. bez pukania ide do jego pokoju słyszę jakieś głosy dobiegające z jego pokoju wstrzymuje oddech wchodzę do pokoju a tam nie  kto inny tylko mój najgorszy wróg na kolanach mojego ukochanego? Nie nie po tym co mi zrobił wybie...."
Zawsze ten sam sen co prawda wszystko by sie zgadzało oprócz taty co on tam robił ? Tak bardzo bym chciała o tym zapomnieć ale siedzi to w mojej głowie ta zdrada to wszystko że sie przytulali że całowali łe na samom myśl mnie skręca. Wszyscy chłopcy są tacy sami no bo Michał to nie chłopak :P Wstałam z łóżka po czterogodzinnej drzemce ale ten czas leci. Zeszłam na śniadanie tata był jeszcze w domu na całe szczęście. 
-Dzień dobry- od razu powiedział i uśmiechnął się w moją stronę. 
-hej wiesz co rodzice Michała się zgodzili więc bd w przyszłym tygodniu dokładnie w poniedziałek a jest środa więc za środa, czwartek, piątek sobota, niedziela- zaczęłam wliczać na palcach kolejno dni tygodnia
- za ...-popatrzyłam na palce wszyscy się zaśmiali dopiero teraz dostrzegłam ich obecność ah - no za pięć a dokładnie sześć musimy go odebrać z lotniska.-popatrzyłam na tatę z uśmiechem naciągniętym zdeczka ale uśmiechem.
 -okej okej zwolnij bo ci żyłka pęknie z tej radości- odpowiedział
 - tak wiem dziękuje dziękuje dziękuje że będzie mógł tu przyjechać normalnie nie wiesz jak się cieszę-dodałam z uśmiecham 
-ja nie wiedziałem że to zna tyle radosnych słów- popatrzył się na mnie Luke z otwartą buzią.
-oj nie psuj mi humoru- rzuciłam mu groźne spojrzenie.
-dobrze słonko pojedziemy po niego jak chcesz to nawet limuzyną z chlebem i solom czy coś tam.- dodał  tata
-zwykły samochód wystarczy- mrugnęłam oczami i poszedł sobie do pracy natomiast ja przysiadłam się do reszty domowników a pani Mc`Guaier podała mi świeżutkie kanapeczki mniam mniam to będzie dobry dzień .  

      

poniedziałek, 5 stycznia 2015

15. papap Maluch

                                                                    30 lipiec 2013                                                                    .                                                     
  *oczami Wan*
Od trzech tygodni mieszkamy w Londynie. Wspaniałe miasto. Dostałam się do najlepszej szkoły sportowej w tym mieście. Dostałyśmy wspaniały prezent jakim był Masiio. A co najlepsze Bardzo zżyłam się z Calem, dobrze się dogadywaliśmy i fajnie nam się rozmawiało i co najważniejsze nigdy nie było nudno. Lubiłam jak całe 5 Second of Sumer pracuje  nad swoimi piosenkami repertuarami i wg wg wszystkim za tydzień mają spotkanie z nowym managerem, i wytwórnią więc mają mało czasu na skorygowanie tego co jest jeszcze do wyszlifowania choć było tego nie wiele ale jednak. A była bym zapomniała pokazali mi co jest na trzecim piętrze a mianowicie znajdowała sie tam ich sala do prób i studio nagraniowe. W pracowni na ścianach wisiały gitary z autografami różnych gwiazd perkusja i biały fortepian całość nieźle się komponowała. W studiu jak w studiu parę mikrofonów, słuchawki parę stojaków i reszta sprzętu. Chłopcy dawali czadu właśnie grali piosenkę którą pomogłam im pisać nazwali ją "Amnesia" chłopcy a dokładnie Luke napisał wspaniałą muzykę do niej po prost brak słów. Całą piosenkę zaczynał Calum boże kal on mi się podoba no ale on w sumie może mieć każdą a ja to ja taka sierota.
                                                      
                  I drove by all the places

                      We used to hang out and getting wasted
               I thought about our last kiss
How it felt, the way you tasted

And even though your friends tell me

You're doing fine
And you're somewhere feeling lonely
Even though he's right beside you

When he says those words that hurt you

Do you read the ones I wrote you?

Sometimes I start to wonder

Was it just a lie?
If what we had was real
How could you be fine?


'Cause I'm not fine at all

Potem śpiewali wszyscy ale to Luke był głosem wiodącym cały refren.

I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like very single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
Forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'Cause I'm not fine at all

Następna zwrotka i znowu usłyszałam niebiański głos Calum'a.

The pictures that you sent me
They're still living in my phone
I admit I like to see them all alone I feel alone
All my friends keep asking why I'm not around
It hurts to know you're happy
And it hurts that you're not mine
It's hard to hear your name
When I haven't seen you in so long
It's like we never happened
Was it just a lie?
If what we had was real
How could you be fine?
'Cause I'm not fine at all

I znowu refren 

I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like very single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
Forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape

Aż mnie ciarki przeszły. Luke'a chrypka zawał *-* ta krótka solówka .

If today I woke up with you right beside me
Like all of this was just some twisted dream
I'd hold you closer than I ever did before
And you'd never slip away
And you'd never hear me say

i ostatni refren wykonany jak poprzednio.

I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn't need them
Like very single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
Forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
I'm not fine at all
Cała piosenka opierała się głównie na głosie Luke'a i Cal'a ale i tak była niesamowita. 
-podobało się?- zapytał Mic
-nie mam zastrzeżeń 10/10- powiedziałam z radością.  
-dzięki, ale bez mojego najwspanialszego, najlepszego najczystszego najgenialniejszego głosu którym obdarzył mnie Bóg ta piosenka nie była by taka wspaniała.-chwalił się Cal.
-ale skromności to ci pożałował. - zaśmiał się Ashton.
-gracie coś jeszcze przed tymi z wytwórni. -spytałam
- chyba She Look so Perfect i w razie czego przygotujemy jeszcze good girls ale to sie okaże.
-dobra ja idę coś zjeść.- oznajmiłam i poszłam do kuchni gdzie pani Mc'Guaier szykowała obiad.
-witaj kochanie co porabiasz?-spytała z uśmiechem.
-a przyszłam coś przekąsić bo chłopaki mnie wykańczają.
-A co kolejna próba?
-no bo mają to spotkanie z wytwórnią i menadżerami.
-ah no tak zapomniałam o tym zupełnie-powiedziała staruszka uwielbiam ją jak babcie którą rzadko widywałam z powodu odległości z nią mogłam sobie gawędzić o byle głupotach.
-a wychodzisz dziś gdzieś?
-pewnie nie bo Natalia chyba poszła wyprowadzić psa?-bardziej spytałam niż stwierdziłam.
-tak poszła chyba z godzinę temu z nim do parku. Dobra złociutka ja uciekam dziś wcześniej bo wnuczęta mają przyjechać, mama o wszystkim wie i to ona skończy kolację.- oznajmiła. Nagle Ash wyleciał jak poparzony i z trzaskiem zamknął drzwi.
-a temu co?- obie czekałyśmy na rozwinięcie sytuacji ale się nie doczekaliśmy.
-no nic ja uciekam- powiedziała
-dobrze ciociu- wstałam od stołu i dałam jej przytulasa. Wzięła swoje manatki i wyszła. Udałam się do pracowni dowiedzieć się o co chodzi z tym wyjściem smoka. Ale nie dane mi było ponieważ po drodze zatrzymała mnie Jasmin zawsze nie pałałam do niej taką miłością jak do mamy ale w jakimś tam stopniu próbowała ją zastąpić z powodzeniem. Była dla mnie miła i dla Natalii też tylko niekiedy nie miała już do niej cierpliwości jak chyba większość z domowników no z wyjątkiem taty z którym miała całkiem dobry kontakt. Jak się okazało po prostu poprosiła mnie o pomoc w sprzątaniu pokoju gościnnego ponieważ cały zespół taty ma przyjść jutro i zostać na parę dni i o to żebym na ten czas spała u Natalii albo Luke'a. Oczywiście że wolałam spać u brata to sie może wydawać dziwne ale siostra to by mnie zabiła przy pierwszej lepszej okazji a Luke to Luke a w moim pokoju miała spać dwóch chłopaków. Spełniłam prośbę i poszłam do studia w którym został już tylko Blondyn. I nic mi nie chciał powiedzieć. Znacz powiedział że jest spóźniony na jakieś spotkanie czy coś tam i wyszedł wcześniej ale tym dał mi do zrozumienia że wie tyle co ja. No cóż.
*10 minut później* *oczami Luke*
Z Ashem coś się. Działo niedobrego ale on zawsze chce rozwiązać sprawę sam więc to olałem. Zszedłem na kolację przygotowaną wyjątkowo przez mamę. Ulala dała jak dla dwóch i to lubię. Nagle weszła Natalia zaczęła odgrywać te swoje sceny mnie już po prostu to śmieszy. Udałem sie do swojego pokoju i zasnąłem jak dziecko.
        
                                                          *31 Lipiec 2013* *oczami Natalii*
Boże kto jest tak nie litościwy dzwonić do  mnie o 5 nad ranem boże normalnie wstaje koło 7/8 a nie o 5 Ludzie!!  Popatrzyłam na wyświetlacz dzwonił Michał on nigdy nie dzwoni o tak dziwnej porze wiedząc że bd zła więc to musi być coś naprawdę ważnego.
-słucham?-powiedziałam zaspanym głosem.
-słuchaj nie mogłem zasnąć nie powiedziawszy  ci o tym, Rodzice zgodzili się żebym jechał do ciebie.- powiedział prawie krzycząc z radości.
-tak!-krzyknęłam
 -kurwa -powiedziałam już ciszej 
-zajebiście ja nie mogę nawet nie wiesz jak się ciesze -kontynuowałam 
-a ja co mam powiedzieć całe 3 tygodnie z tobą po takiej przerwie... ummm -westchnął zapadła cisza ale nie taka niezręczna. To taka która musimy po prostu mówić nic do siebie a wiemy co mamy na myśli.
-dobra pozwolisz łaskawie że dokończę mój sen a tobie radzę iść spać do następnego cioto-przerwałam
-ok papa maluch -powiedział i się rozłączył. 

            *sms 05:15* 

do: MICHAŁ Ciota

"mówiłam ci już 1000000 razy i powiem jeszcze raz NIE MÓW DO MNIE MALUCH!!!!"

*sms 05:20*

od:Michał Ciota

"Już dobrze nie denerwuj się"

I kontynuowałam Spanie. Boże Michał w Londynie. 
________________________________________________________________ 
Welcome  to 15



sobota, 3 stycznia 2015

14. Jaki masz kolor stanika?

30 lipca 2013 roku
*oczami Natali*
Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku domu, gdzie czekała pewnie na mnie kolacja której i tak nie zamierzam zjeść i była zrobiona przez krwiopijczą, złodziejkę ojców którzy przy pierwszej lepszej okazji zostawiają cało rodzinę dla młodszej. No ale mniejsza oto. Masio ledwo nadanrzał za moim krokiem. Doszłam do domu. Przy stole siedziała lafirynda jej synek i Wanessa. Brak taty oznaczał totalnie sztuczną atmosferę chociaż jak on jest to nie ma lepszej.
-Gdzie byłaś?- spytała zdenerwowana Jasmin
-w parku nie pamiętasz mówiłam.- powiedziałam
-mogłaś poinformować któregokolwiek z nas że sie spóźnisz!-powiedziała
-mam ci mówić o wszystkim co robię?
-dobrze by było.
-aha okej -odpowiedziałam i usiadłam przy stole zobaczyłam na talerz ja nie mogę ile tego jest rozumiem że to warzywka i te sprawy ale żeby tyle tego było to troszke za dużo. Przełkłam ślinkę i zaczęłam to jeść byłam w 1/4 tego co znajdowało sie na naczyniu a już byłam najedzona. Wstałam z krzesła odniosłam talerz do zlewu.
-dziękuje za obiad. A teraz kochana macocho idę sobie do swojego pokoju wydalić to co zjadłam na śniadanie przy okazji jeszcze sie przebiorę wezmę prysznic i wykonam telefon wystarczy szczegółów czy  jeszcze coś- powiedziałam dość sarkastycznie. Na co Luke zareagował śmiechem po czym dołączyła do niego moja siostra.
- tak do kogo telefon-spytała Jasmin po czym towarzysze krzyknęli głośne uuuuuu
- kolegi - tym razem było aaaa
-jakiego?- brat powiedział ałć
-z Polski taki kraj- puściłam jej oczko -jeszcze jakieś pytania? -dodałam
-jaki masz kolor stanika ?- spokojnym głosem spytała
-różowy- odpowiedziałam
-teraz możesz iść na górę. - dodała. Jak ona mnie denerwuje maniaczka kontrolerka wszystkiego niedługo jeszcze będzie chciała wiedzieć jak często robie kupe i siku i zapisze to w notatniku.
jak opisałam poszłam do łazienki. Gorące strumienie koiły moje ciało. Przebrałam się w wcześniej przygotowaną pidżamę przetarłam twarz tonikiem i posmarowałam kremem które przywiozłam z polski. Wyszłam na balkon. Kurde ale bym sobie zapaliła coś mocniejszego (marihuany) albo napiła boże. NATALIA OPANUJ SIĘ!! Krzyczało moje sumienie. Nagle moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi ........ Tata.
-Witaj słonko.
-Cześć i wiesz że nie lubię jak do mnie tak mówisz- tata wszedł do pokoju i usiadł na łóżku. Ja zrobiłam podobnie.
-jak ci minął dzień?- spytał
-jak zawsze byłam na spacerze w parku z psiakiem który bezczelnie teraz wchodzi do mnie do pokoju- powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
- cześć Masiio- poklepał go po mordce i posadził na łóżku.
-a jak u ciebie w pracy?
- jakto w pracy i tak skończyliśmy wcześniej niż się spodziewałem chłopcy się skupili jak nigdy ustaliliśmy 20 koncertów w obu Amerykach 5 w Angli i Irlandii 2 w Francji 4 w Niemczech 3 w Włoszech 1 w Grecji 3 w Hiszpani i 10 w Chinach i Japonii więc następny rok jest pracowity.
- No to się ciebie pozbędziemy na pół roku.... I zostawisz mnie samom z twoją żoną. - Zrobiłam smutną minę.
- no taka praca ale będę wpadać między koncertami szczególnie jak będziemy w Europie
- Ale to nie to samo.
- No tak wiem wiem jakbyś polubiła chłopców to nawet mogła byś z nami jechać.
- wiesz że to nie możliwe- powiedziałam całkiem poważnie.
-daj im chociaż szansę.
- wiesz że to nie możliwe. A po za tym co ja bym z wami robiła wy byście mieli non stop próby sprawy organizacyjne a ja bezczynność i musiała bym zerwać się ze szkoły zrezygnować z treningów nie nie nie nie nie to nie możliwe.
- kto powiedział że to zobowiązanie na całą trasę ? Ja się tylko stęsknisz zawsze będziesz mogła przylecieć bez względu na miejsce w którym aktualnie będę.
-będę pamiętać.
- a tato mam do ciebie pytanie bo mamy ostatni miesiąc wakacji czy mógłby za tydzień przyjechać do mnie taki przyjaciel z Polski proszę to do mnie bardzo ważne bo od kąd przyjechałyśmy tutaj to go nie widziałam- powiedziałam coś co było faktem i on dobrze o tym wiedział jednakże chciałam pokazać że to jedyna rzecz na jakiej mi aktualnie zależy.
-Jeśli jego rodzice się zgodzą to nie mam nic przeciwko- powiedział i uśmiechnął się pokrzepiająco.
- Dziękuje ... O o wilku mowa.- właśnie zadzwonił Michał. To dziwne że mój ojciec ma na imię tak samo jak mój przyjaciel.
-Dobrze to ja nie przeszkadzam- tata wstał i udał się do wyjścia. Ja skinęłam głową do niego i wyszłam na balkon. Lubię rozmawiać na świeżym powietrzu.
- Siemka ziomuś już wiem jak ci wynagrodzę tę sprawę z nie dawaniem znaku życia. W przyszłym tygodniu masz zaproszenie do mnie do Londynu na resztę Wakacji.
- TAK?!
-Tak sprawę już obgadałam z tatą i powiedział że jak rodzice nie mają nic przeciwko to możesz przyjechać.
- okej dziś pogadam z rodzicami, więc módlmy się żeby się zgodzili.
- oby nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne w końcu będę mieć przy sobie kogoś kto nie panoszy nie kontroluje każdej minuty mojego życia nie wścibskiego człowieka.
- aha aż tak źle.
- no nawet nie wiesz jak mnie dzisiaj Jasmin wkurzyła delikatnie mówiąc. Pierwsze sie wydarła że nie uprzedziłam jej że się spóźnię na kolację potem. Zjadłam to paskudztwo oczywiście nawaliła jak dla 10 chłopa żarcia, więc nie zjadłam całego. Powiedziała mi że ona chce wiedzieć co ja robię o każdej porze dnia i nocy oczywiście nie tak prosto z mostu tylko jakaś przyczajka. A najlepsze było to jak się spytała jaki mam kolor stanika hahah ona jest dziwna ja nie wiem jak on mógł zostawić mame dla czegoś takiego o ile Luk'e jest znośny tak ona nie.
- no to masz ciekawe życie ci powiem.
- nie wiesz jak bardzo wkurzające. Dobra Michał ja kończe.
-ok ok napisze jak będę coś wiedział buziaki.
-pap pozdrów tam rodzinkę.
- no narka.
-pa.
odłożyłam telefon i poszłam spać.
_________________________________________________
Siemaneczko ziomeczki rozdział jest taki a nie inny. Jak myślicie co sie wydarzy w następnym odcinku? Czy rodzice Michała się zgodzą? A co z Wan i jej uczuciami do Caluma? A może Natalia się otworzy do kogoś więcej niż jej przyjaciel czy tata? To wszystkie następnym odcinku. Wy możecie decydować o losie bohaterów w komentarzach. Do następnego kochani. 1 KOMENTARZ - NASTĘPNY ODCINEK