OCZAMI WANESSY
Siedzieliśmy jeszcze przez
chwile na lotnisku. Po czym poszliśmy na odprawę oddaliśmy bagaże i zajęliśmy
miejsca. W sumie to ciesze że lecimy oderwę się od tego przygnębiającego
miejsca jakim jest Kraków. Jako miasto jest piękne ale za dużo wspomnień
niestety smutnych z nim się wiąże. Popatrzyłam na Natalie jej mina mówiła sama
za siebie była przygnębiona i smutna czyli nic nowego. Tata tupał nerwowo nogą.
Postanowiłam że posłucham muzyki i po chwili zasnęłam.
Oczami Natalii
Siedziałam w tym samolocie i
myślałam. Myślałam nad tym jak moje życie się zmieni. Inna szkoła, głupi
ludzie. Nowy głupi dom i ta suka Jasmin. Po chwili z głośników było słychać
głos kobiety "proszę zapiąć pasy, podchodzimy do lądowania". Na
lotnisku odebraliśmy bagaże i zaczęliśmy szukać macochy, która obiecała nas
odebrać. Po chwili znaleźliśmy ją poszliśmy do auta. Tata zmienił Jasmin i
usiadł za kierownicą, a ona na miejscu pasażera Ja i Wan z tyłu. Jechaliśmy około pół
godziny do godziny. Wysiedliśmy z pojazdu.
To chyba największy dom jaki widziałam nie mam pojęcia po co tej dwójce taki ogromny dom. Poszliśmy chodnikiem. Tata zajął się naszymi bagażami. Staliśmy pod drzwiami i otworzył drzwi. -Witajcie w waszym nowym domu.- powiedział dumnie. -Po co wam taki wielki dom?-spytała Wanessa. -To niespodzianka na jutro.- odpowiedział. -oprowadzisz nas po nim?-spytałam. - Jasne że tak ok zaczynamy tu jest kuchnia
- jak wszystko kuchnia była olbrzymia. duży stół parę szafek. - ok idziemy dalej. Tutaj mamy salon.
-Tu jest łazienka.
- wyszliśmy po schodach i macocha otworzyła drzwi. -ok tu jest nasza sypialnia-powiedziała.
- tu jest pokój Wanessy a tu Natalii. - powiedział tym razem tata. Weszłam do swojego pokoju . Ściany były zielono-beżowe, na przeciwko drzwi stało dwuosobowe łóżko pokryte zielonym futerkowym kocem i i kremową pościelą, obok była nocna szafka , zaś z drugiego boku krzesło i drzwi na balkon z którego było widać ogromny ogród w którym jest basen. Dalej obok drzwi małe biurko i dwoje drzwi? Otworzyłam pierwsze jak się okazało to łazienka. A za drugimi drzwiami kryła się ogromna garderoba. Pokój jest całkiem całkiem. Ułożyłam swoje rzeczy i poszłam "pozwiedzać" resztę domu. Weszłam do pokoju siostry. Był całkiem mały w porównaniu do innych, ale o wiele bardziej przytulny. Jej też się podobał co mówiła jej mina. Obok jej pokoju było zamknięte pomieszczenie i sypialnia ojca i tej wywłoki w której już wcześniej byłam. Schody do góry? Pewnie jakiś strych albo coś. Poszłam na dół. Chciałam zobaczyć ogród, jednak mi się nie udało bo ktoś zapukał do drzwi. Michał otworzył drzwi. Stał w nich dość wysoki dobrze zbudowany blondyn. Miał na sobie czarne rurki i biała koszulkę z czarnymi rękawami 3/4. -cześć tato postanowiliśmy wrócić wcześniej chłopaki pojechali już do siebie.- powiedział blondyn. Ale kim on jest do cholery ??!! - cześć synu.- synu co? Chyba się przesłyszałam. - Luke musisz musisz kogoś poznać to jest twoja przyrodnia siostra Natalia i będzie od dzisiaj tutaj mieszkać. - powiedział tata czekając na reakcje chłopaka.-jak to mieszkać? - spytał zdziwiony - później ci wyjaśnię.- powiedział tata - cześć.- powiedział chłodno zarazem jakby to było normalne. -cześć?- powiedziałam. Chłopak przeszedł obojętnie obok mnie i udał się do kuchni. Postanowiłam jednak spełnić to po co tu przyszłam czyli wyjście do ogrodu. Po dziesięciu minutach poszukiwania znalazłam to na czym mi zależało. Ten plac był ogromny. Był tu chodnik, był basen były leżaki i drzewa które były ozdobione lampkami choinkowymi co dało mega efekt. Na jednym z nich był domek. Ciekawe po co im chyba nie mają dzieci. Szłam kamienistym chodniczkiem jeszcze chwile i postanowiłam Sb siąść pod jednym z drzew. Myślałam o tym Lucku. Od teraz mam chyba brata ale jak to możliwe przecież to nie mógł być biologiczny syn mojego ojca. Może to jest syn Jasmin z poprzedniego małżeństwa. Albo adoptowali . A chuj mnie to. W każdym bądź razie nie jest zbyt przyjazny. Przynajmniej on nie buduje tej sztucznie szczęśliwej rodziny. - no to pasowało by iść.- westchnęłam sama do siebie. Gdy byłam już w pokoju, wzięłam krótki prysznic przebrałam sie w piżamę i udałam do krainy morfeusza.
To chyba największy dom jaki widziałam nie mam pojęcia po co tej dwójce taki ogromny dom. Poszliśmy chodnikiem. Tata zajął się naszymi bagażami. Staliśmy pod drzwiami i otworzył drzwi. -Witajcie w waszym nowym domu.- powiedział dumnie. -Po co wam taki wielki dom?-spytała Wanessa. -To niespodzianka na jutro.- odpowiedział. -oprowadzisz nas po nim?-spytałam. - Jasne że tak ok zaczynamy tu jest kuchnia
- jak wszystko kuchnia była olbrzymia. duży stół parę szafek. - ok idziemy dalej. Tutaj mamy salon.
-Tu jest łazienka.
- wyszliśmy po schodach i macocha otworzyła drzwi. -ok tu jest nasza sypialnia-powiedziała.
- tu jest pokój Wanessy a tu Natalii. - powiedział tym razem tata. Weszłam do swojego pokoju . Ściany były zielono-beżowe, na przeciwko drzwi stało dwuosobowe łóżko pokryte zielonym futerkowym kocem i i kremową pościelą, obok była nocna szafka , zaś z drugiego boku krzesło i drzwi na balkon z którego było widać ogromny ogród w którym jest basen. Dalej obok drzwi małe biurko i dwoje drzwi? Otworzyłam pierwsze jak się okazało to łazienka. A za drugimi drzwiami kryła się ogromna garderoba. Pokój jest całkiem całkiem. Ułożyłam swoje rzeczy i poszłam "pozwiedzać" resztę domu. Weszłam do pokoju siostry. Był całkiem mały w porównaniu do innych, ale o wiele bardziej przytulny. Jej też się podobał co mówiła jej mina. Obok jej pokoju było zamknięte pomieszczenie i sypialnia ojca i tej wywłoki w której już wcześniej byłam. Schody do góry? Pewnie jakiś strych albo coś. Poszłam na dół. Chciałam zobaczyć ogród, jednak mi się nie udało bo ktoś zapukał do drzwi. Michał otworzył drzwi. Stał w nich dość wysoki dobrze zbudowany blondyn. Miał na sobie czarne rurki i biała koszulkę z czarnymi rękawami 3/4. -cześć tato postanowiliśmy wrócić wcześniej chłopaki pojechali już do siebie.- powiedział blondyn. Ale kim on jest do cholery ??!! - cześć synu.- synu co? Chyba się przesłyszałam. - Luke musisz musisz kogoś poznać to jest twoja przyrodnia siostra Natalia i będzie od dzisiaj tutaj mieszkać. - powiedział tata czekając na reakcje chłopaka.-jak to mieszkać? - spytał zdziwiony - później ci wyjaśnię.- powiedział tata - cześć.- powiedział chłodno zarazem jakby to było normalne. -cześć?- powiedziałam. Chłopak przeszedł obojętnie obok mnie i udał się do kuchni. Postanowiłam jednak spełnić to po co tu przyszłam czyli wyjście do ogrodu. Po dziesięciu minutach poszukiwania znalazłam to na czym mi zależało. Ten plac był ogromny. Był tu chodnik, był basen były leżaki i drzewa które były ozdobione lampkami choinkowymi co dało mega efekt. Na jednym z nich był domek. Ciekawe po co im chyba nie mają dzieci. Szłam kamienistym chodniczkiem jeszcze chwile i postanowiłam Sb siąść pod jednym z drzew. Myślałam o tym Lucku. Od teraz mam chyba brata ale jak to możliwe przecież to nie mógł być biologiczny syn mojego ojca. Może to jest syn Jasmin z poprzedniego małżeństwa. Albo adoptowali . A chuj mnie to. W każdym bądź razie nie jest zbyt przyjazny. Przynajmniej on nie buduje tej sztucznie szczęśliwej rodziny. - no to pasowało by iść.- westchnęłam sama do siebie. Gdy byłam już w pokoju, wzięłam krótki prysznic przebrałam sie w piżamę i udałam do krainy morfeusza.
Oczami Wanessy
Dom wg mnie jest piękny.
Utrzymany raczej w jasnych odcieniach. Wszędzie panował porządek co lubię. Mój
pokój był mały ale za to przytulny. Ściany miały kolor biały a raczej szary. Był mega. Własna łazienka
i olbrzymia garderoba.
Nawet balkon z widokiem na ogród. Pokój idealny. Nagle wparowała Natalia. Rozejrzała się i poszła. Wypakowałam resztę ubrań i chciałam coś zjeść. Weszłam do kuchni a tam przy stole siedział mój tato i macocha z jakimś blondynem. Popatrzyli w moją stronę. -chcesz coś zjeść kochanie.- spytała zatroskana Jasmin. -tak poproszę.- odpowiedziałam i usiadłam obok taty przy stole. -a więc Wanesso poznaj Loucka twojego brata. Louck poznaj Wanesse twoją siostrę przyrodnią.- powiedział tata. - cześć miło mi cię poznać.-powiedziałam - mi również. A więc pochodzisz z polski? - spytał z uśmiechem - tak. -odpowiedziałam - musimy się kiedyś tam wybrać- powiedział blondyn po czym weszła Jasmin. -Proszę zrobiłam ci kanapki z ogórkiem.- położyła mi talerz przed nosem. - dziękuje bardzo. - powiedziałam i zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku pożegnałam się z wszystkimi i poszłam spać
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------_________________________________________________________________________________________________________________________________ i olbrzymia garderoba.
Nawet balkon z widokiem na ogród. Pokój idealny. Nagle wparowała Natalia. Rozejrzała się i poszła. Wypakowałam resztę ubrań i chciałam coś zjeść. Weszłam do kuchni a tam przy stole siedział mój tato i macocha z jakimś blondynem. Popatrzyli w moją stronę. -chcesz coś zjeść kochanie.- spytała zatroskana Jasmin. -tak poproszę.- odpowiedziałam i usiadłam obok taty przy stole. -a więc Wanesso poznaj Loucka twojego brata. Louck poznaj Wanesse twoją siostrę przyrodnią.- powiedział tata. - cześć miło mi cię poznać.-powiedziałam - mi również. A więc pochodzisz z polski? - spytał z uśmiechem - tak. -odpowiedziałam - musimy się kiedyś tam wybrać- powiedział blondyn po czym weszła Jasmin. -Proszę zrobiłam ci kanapki z ogórkiem.- położyła mi talerz przed nosem. - dziękuje bardzo. - powiedziałam i zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku pożegnałam się z wszystkimi i poszłam spać
MAM NADZIEJE ŻE WAM SIE SPODOBA JEŚLI NIE SKOMENTUJCIE JEŚLI TAK TEŻ SKOMENTUJCIE. OBIECUJE JUŻ NIGDY WIĘCEJ NIE DODAM TYLU OBRAZKÓW CHYBA ŻE BĘDZIECIE CHCIELI. NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ W DRODZE :D
Takie pytanie xD Dlaczego piszesz 'Oczamu Wanessy' jeśli ona nazywa sie Ewelina? XD
OdpowiedzUsuń