zakładki

piątek, 31 października 2014

4. ciekawy obiad :D

Weszłam do pokoju i zobaczyłam słodko śpiącą Natalię. Jaka szkoda że muszę ją obudzić. Postanowiłam nie zbliżać się za blisko ponieważ już raz wylądowałam na podłodze. - Natalia ! Dziewczyna tak sie przestraszyła że spadła z łóżka. -ała?! - też cię kocham - powiedziałam przez śmiech. Natalia nic sie nie odzywała. - słuchaj jak się  czujesz po pięknym poranku.  - nijak -ok a za 15 min bd obiad. I nie Luke'a  nie będzie. -ok- powiedziałam przytaknęła i poszłam sie przebrać nawet nie zauważyłam że jestem  jeszcze w piżamie a dochodzi 13. Weszłam do pokoju zaczęłam się przebierać gdy nagle usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Jak sie potem okazało   to był blondyn. -obiad ciotko. Hahah - ok już schodzę. Zeszłam do kuchni. Była tam starsza pani Koło 60. -Dzień dobry pewnie to ty jesteś Natalia? -dzień dobry nie ja jestem Ewelina a Natalia jest jeszcze na górze zaraz powinna zejść. - och przepraszam cię drogie dziecko. Dobra za to będziesz mieć dużą dokładkę. Dziś jest spaghetti. Ulubione danie Luke ‘a. -fajnie moje też. –ale jesteście do siebie podobni no oprócz włosów. – dziękuje. –proszę to twoja porcja a to kochanie twoje. –Dziękuje pani. –Proszę cie mów mi ciociu. – dobrze ciociu. Usiedliśmy przy tym “małym” stole. Niedługo później zeszła Natalia. – Kto to jest? I co on tu robi? –zapytała patrząc na panią Mc’guaier, a później na Luke’a –to jest nasza gosposia która swoją drogą robi najlepsze spaghetti pod słońcem, a ON je obiad jak widzisz to też jego dom – powiedziałam z uśmiechem –aha Dzień dobry. –Witaj słonko.- Nazywam sie Natalia a nie słonko, tak na przyszłość. –dobrze przepraszam- powiedziała gosposia. –panienka chce obiad? –prosiła bym. Usiadła obok mnie patrzyła sie cały czas w talerz. Była nie obecna duchem w ogóle, ale to jest bardzo normalne. Po skończonym posiłku “Ciocia” pozbierała talerze. Natalia miała już odchodzić ale Luke ją zatrzymał. – stój.. – nie dała mu dokończyć ponieważ mu przerwała. – Jeśli chcesz sie na mnie wydrzeć że zabrałam ci pokój itp. To sb daruj jak chcesz to mogę ci go oddać. –Nie nie chce go mam już to w dupie. Chciałbym cie przeprosić za rano no wiesz o czym mówię. Nie powinienem na ciebie tak najeżdżać. –  daruj sobie to przemówienie pewnie cie nasi patologiczni rodzice zmusili. – nikt go do niczego nie zmuszał chciał być miły I cie przeprosić.- wtrąciłam się tym razem ja. –dokrójcie sobie obaj proszę was nie potrzebuje litości. –a wal się idź sobie do tego swojego pokoju I możesz z niego  w ogóle nie wychodzić.- powiedział wkurwiony Louke. Swoją drogą łatwo go rozzłościć. – tak jest panie.- zrobiła ignorującą mine I poszła do pokoju. Po paczyłam z wyrzutem na chłopaka. – no co sama się prosiła chłopaki jednak przyjdą dopiero na kolacje. – Luke ! możesz być następnym razem milszy proszę?? A rodzice kiedy wrócą?   - postaram sie. I za ok dwie godziny powinni być. – ok ja idę siebie. – poszłam do pokoju I od razu włączyłam laptopa. Weszłam na tt I fb,. Popatrzyłam na wiadomości prawie 50 dużo no jak się nie wchodzi I nie daje o sb znaku życia no to tak jest. Po odpisywałam wszystkim posprawdzałam powiadomienia I zaktualizowałam status “witaj Londyn.”  “ mój nowy dom jest zajebisty”  , “wczoraj się dowiedziałam że mam starszego brata jest bardzo miły I przystojny ”. postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki Amelii- bardzo pozytywnie walnięta osoba która wie o mnie wszystko I odwrotnie I tylko do niej mam 1000% zaufania. Chodziłam z nią od przedszkola aż do gimnazjum włącznie. Wybrałam jej numer I już po dwóch sygnałach usłyszałam głos przyjaciółki.
-hej co tam młoda? Jak ja cie dawno nie słyszałam nic się nie odzywasz.
-a jakoś tak wyszło wiesz te przeprowadzki.
- rozumiem no I jak tam Londyn I dom?
-Londyn jak Londyn piękne miasto jeszcze nie zwiedzałam, a dom zajebisty duży mam pokój z własną Łazienką I garderobą wszystko jest takie ogromne ogród basen wszystko jest co potrzeba… Ty wiesz że nawet gospodynie mamy masakra a no I najważniejsze od wczoraj mam starszego fajnego brata. Już po 5 min zachowywaliśmy się jak byśmy bili rodzeństwem od urodzenia.
- to nieźle się miewasz a u rodziców co?
- no całkiem całkiem tatko się super urządził jest menadżerem One Direction I tak tego one direction.
-Jezus Maria.
- no właśnie a Jasmin jest dziennikarką sportową.
-jpd adoptuj mnie maluchu.
- rozmawiaj z moimi rodzicami. A u ciebie co?
-po staremu I wiesz co przyjęli mnie do mojej wymarzonej szkoły.(technikum fotograficzne)
-gratulacje ja nawet nie wiem no ale jeszcze mam prawie dwa miesiące do szkoły więc luz.
-dobra ja kończę idziemy dziś do kina.
-miłego seansu I wg wg
- dzięki dzięki frajerko
-dobra suczo buziaczki trzymaj  sie tam I dzwon jak najczęściej.
-baju
-pa
Skończyłyśmy rozmawiać. Rodzice już wrócili do domu nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał. Zeszłam na dół I…
_____________________________
Jezus maria sory że tak późno ale za to rozdział  jest w miarę długi. Na początku wg nie miałam weny I czasu  (welcome to 3 gimnazium) żeby napisać ten rozdział ale w końcu postanowiłam go napisać I wyszło takie coś. Więc jak dostane jakąś jedynkę to przez was. Proszę was nawet mała kropka w komentarzu będzie dla mnie wielkim szczęściem dlatego proszę proszę proszę. :D i najważniejsze W NASTĘPNYM ODCINKU ALBO JESZCZE W NASTĘPNYM POJAWI SIĘ ONE DIRECTION :D 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz